Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 26.10.2012

Pracownicy sądów protestowali w Warszawie

Niecałe tysiąc osób protestowało przeciw brakowi podwyżek płac oraz przeciw reorganizacji sądownictwa.
Pracownicy sądów protestowali w WarszawiePAP/Jakub Kamiński

Protestujący przemaszerowali spod Stadionu Narodowego pod Pałac Kultury i Nauki. By wziąć udział w akcji część urzędników wzięła urlop na żądanie. Ci, którzy nie wyszli na ulicę przyszli do pracy w czarnym ubiorze.
Syrenami, gwizdkami i głośnymi okrzykami protestujący wyrażali swój sprzeciw wobec tego, że już od kilku lat nie otrzymali żadnej podwyżki uposażeń, podczas gdy otrzymali ją sędziowie i zapowiedziano dla nich następne.
- Znalazły się pieniądze na podwyżki dla sędziów - po 650 zł netto, a dla urzędników nie ma nawet po 35 zł, choć to o wiele mniejsze pieniądze - powiedział szef Międzyregionalnej Sekcji Pracowników Sądownictwa NSZZ "Solidarność" Waldemar Urbanowicz.
Protestowano też przeciw reorganizacji sądownictwa rejonowego, polegającej na likwidacji kilkudziesięciu małych sądów, które staną się wydziałami zamiejscowymi innych sądów rejonowych.
Pracowników sądownictwa z NSZZ "S" wsparł prok. Jacek Skała, wiceszef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. Jak podkreślił, urzędników sądów i prokuratury łączy wspólna ustawa i wspólny los.
- To jest korpus urzędników państwowych, ale ich status materialny jest najniższy ze wszystkich urzędników - bo są apolityczni. Urzędnicy rządowi, czy samorządowi mają lepiej, bo są bliżej polityki - ocenił.
Podczas gdy urzędnicy manifestowali w Warszawie, w Stalowej Woli premier Donald Tusk wypowiedział się na temat ich protestu mówiąc, że podwyżek w najbliższym czasie nie przewiduje. - W tej sytuacji sądowa Solidarność przewiduje zaostrzenie protestu, aż do protestu głodowego - powiedział Urbanowicz.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, kk