Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 26.10.2012

Opole: doszło do nieprawidłowości przy zatrzymaniu matki?

Prokuratura Okręgowa w Opolu sprawdzi sprawę zatrzymania samotnej matki. Jej malutkie dzieci na kilkanaście godzin trafiły do rodziny zastępczej.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnepolicja.pl

Kobietę zatrzymano we wtorek o ok. godz. 22 w Opolu za to, że nie zapłaciła 2,3 tys. zł grzywny. Została zatrzymana w swoim domu, w obecności dwójki dzieci, które trafiły do pogotowia rodzinnego.
- Prokurator Okręgowy podjął decyzję, że wydział sądowy Prokuratury Okręgowej w Opolu zbada prawidłowość przebiegu procedury wykonawczej ponieważ leży to w zakresie jego obowiązków - powiedziała rzecznik tej prokuratury Lidia Sieradzka.
Prezes Sądu Rejonowego w Opolu Piotr Wieczorek powiedział, że po wstępnym sprawdzeniu akt nie dostrzegł nieprawidłowości.
Premier osobiście się zaangażuje
Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości zapowiedziały wspólną kontrolę w Opolu, dotyczącą działań policji i sądów. Sprawdzane będzie m.in., czy decyzja o zamianie kary grzywny na areszt dla kobiety wychowującej dzieci była właściwa. MSW zapowiada, że wyniki kontroli mogą być znane w sobotę.
Rzecznik Praw Obywatelskich Marek Michalak z urzędu podjął tę sprawę do wyjaśnienia. W jego ocenie taka sytuacja nie powinna się powtórzyć. Zapowiedział, że dokładnie zbada procedury obowiązujące w takich sytuacjach. Także na stronie internetowej Rzecznik Praw Obywatelskich Ireny Lipowicz pojawiła się informacja, że RPO podjął sprawę samotnej matki "z urzędu do wyjaśnienia".
W ocenie premiera Donalda Tuska tego typu działania są "niedopuszczalne". Poinformował, że osobiście zaangażuje się w wyjaśnienie tej sprawy.
Komendant główny policji Marek Działoszyński podkreślił w rozmowie z PAP, że policjanci postąpili zgodnie z prawem. "Oni nie mają prawa polemizować z nakazem sądowym" - powiedział. Zaznaczył, że z tego, co wie, kobiecie dano szansę, by spłaciła zaległość.

Wykazaliśmy się empatią
Przedstawiciele opolskiej komendy wojewódzkiej podkreślili, że funkcjonariusze wykonali polecenie sądu. Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji powiedział, że policjanci nie mogli odstąpić od wykonania zarządzenia sądu, bo to oznaczałoby dla nich postępowanie dyscyplinarne.

Policjanci dopiero na miejscu zorientowali się, że w mieszkaniu oprócz kobiety, którą powinni zatrzymać, znajduje się dwójka małych dzieci. ­- Ta sytuacja zaskoczyła funkcjonariuszy. Policjanci wykazali się empatią i starali się maksymalnie pomóc tej pani - wyjaśnił Dryszcz.
Powiedział, że policjanci zezwolili kobiecie na wykonanie kilku telefonów, ale nie udało się jej zebrać pieniędzy. Dzieci mogły, według prawa, pozostać pod opieką osób bliskich. - W związku z tym, że nie było kogoś takiego, kto mógłby dojechać, za najbardziej łagodne wyjście policjanci uznali przekazanie dzieci do pogotowia opiekuńczego - powiedział Dryszcz.
Nie stawiła się do odbycia kary
Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu potwierdziła, że Sąd Rejonowy w Opolu zajmował się sprawą. Grzywnę nałożono w lipcu 2010 roku. Kobieta grzywny nie zapłaciła, w związku z czym sprawa trafiła do komornika. Komornik wysłał do sądu pismo z informacją, że egzekucja okazała się bezskuteczna, bo nie ma z czego ściągnąć pieniędzy.
Sąd rejonowy po otrzymaniu pisma, które - jak wynika z akt sprawy - trafiło też do kobiety, wyznaczył posiedzenie, które miało karę grzywny zamienić na karę zastępczą - pozbawienia wolności. - W aktach sprawy jest potwierdzenie z 15 grudnia 2011 roku, że informacja o tym posiedzeniu została odebrana przez tę panią osobiście - przekazała Kosowska-Korniak.
Na posiedzeniu sądu na początku 2012 roku kobieta się jednak nie stawiła. W lutym wysłano do niej wezwanie do stawienia się w opolskim zakładzie karnym do odbycia kary 25 dni pozbawienia wolności. - Zawiadomienie to było dwukrotnie awizowane na poczcie, więc jest traktowane jako dostarczone - powiedziała Kosowska-Korniak.
W związku z tym, że kobieta nie stawiła się do odbycia kary, sąd wydał nakaz jej doprowadzenia. - Gdyby sąd wiedział, że nakaz wydaje wobec matki samotnie wychowującej dzieci, to z pewnością np. zastosowałby odroczenie - zapewniła Kosowska-Korniak. Z akt sprawy wynikało, że kobieta jest zamężna i ma jedno dziecko.
Matka: nie mam pretensji
Zatrzymana matka powiedziała, że nie ma pretensji do sądu. Stwierdziła, że popełniła błąd, nie płacąc grzywny, a potem nie sprawdzając, czy na pewno komornicze pismo o bezskuteczności egzekucji oznacza umorzenie grzywny.
Jak dodała, policjanci nie chcieli zaczekać na jej szwagierkę, która miała dojechać z Wrocławia, aby zająć się dziećmi. Pozwolili jej ubrać dzieci i pojechać z nimi, by zobaczyła, gdzie spędzą noc.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, kk