Podczas konferencji w Sejmie szef parlamentarnego zespołu smoleńskiego zwrócił uwagę na sprzeczności we wtorkowych wypowiedziach pułkownika Ireneusza Szeląga dotyczących substancji znalezionych w Smoleńsku we wraku tupolewa. "Najpierw mówi, że żadnych śladów materialów wybuchowych nie stwierdzono a później okazuje się, żę zabezpieczono kilkaset próbek, które mogą zawierać ślady materiału wybuchowego".
Antoni Macierewicz podkreślił, że w kształtowaniu swojego stanowiska zespół smoleński nie opierał się na tekście z "Rzeczpospolitej" ale prowadzi własne badania w sprawie wybuchu. Poseł dodał, że także informacje dotyczące prac prokuratury zespół ma niezależnie od informatorów "Rzeczypospolitej":
Zdaniem Antoniego Macierewicza konferencja prokuratury na temat materiałów wybuchowych na wraku samolotu oznacza powrót do "systemu kłamstwa smoleńskiego", który stosowano w sprawie katastrofy od samego początku. Szef zespołu smoleńskiego zapowiedział, że w najbliższym czasie przedstawi wyniki pełnej analizy materiału przywiezionego ze Smoleńska.
Uczestniczący w konferencji w Sejmie Stanisław Zagrodzki, kuzyn poległej w katastrofie Ewy Bąkowskiej, potwierdził, że zlecił amerykańskim ekspertom z jednego z ośrodków naukowych w USA badania m.innymi samolotowego pasa bezpieczeństwa z miejsca tragedii. Twierdzi, że badania odczynnikowe, przeprowadzone trzykrotnie, wykazały na nim obecność trotylu. Dodał, że próbki zostały przesłane do kolejnych, szczegółowych analiz.
Stanisław Zagrodzki przywiózł ze Smoleńska do Polski fragmenty ubrań swojej kuzynki. Wśród części garderoby znajdował się także pas bezpieczeństwa, którym kobieta była przypięta podczas tragicznego lotu 10 kwietnia 2010 r.
Tu więcej na temat "ślady trotylu na tupolewie?">
mch