Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 12.12.2012

Kaczyński: byłem w gorszej sytuacji niż internowani

Prezes Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z "Gazetą Polską" szczegółowo ujawnia, co robił 13 grudnia 1981 roku.

Zobacz serwis specjalny - Stan Wojenny >>>

Jarosław Kaczyński o stanie wojennym dowiedział się w kościele św. Stanisława Kostki dokąd udał się na mszę. - Szedłem z domu bocznymi ulicami i nie widziałem żołnierzy. Następnie trafiłem przed Hutę Warszawa i na prośbę strajkujących szukałem po mieście Lecha Wałęsy, który rzekomo tego dnia być w Warszawie - podkreśla.

Kaczyński wyjaśnia, że mimo, iż został później zatrzymany, to ostatecznie go nie internowano. - Dowiedziałem się od rodziców, że była po mnie ekipa z SB. No i następnego dnia mnie zwinęli. Byłem spakowany i przygotowany na ucieczkę, czekałem z wyjściem z domu, aż skończy się godzina policyjna. Zjawili się jednak przed 6 rano i zabrali do MSW. Pamiętam, że zawieźli mnie na wysokie piętro i jakiś facet dość uprzejmie próbował mnie przesłuchać - opowiada lider PiS.

Jarosław Kaczyński zdradził, że wieczorem został wypuszczony do domu. - Było to dla mnie bardzo niemiłym zaskoczeniem. Nie ukrywam, że nieprzyjemnym, bo przecież działałem cały czas. Uważałem zresztą, że jestem w sytuacji dużo gorszej niż internowani. Miałem absolutny imperatyw, że muszę działać, i sądziłem, że w efekcie pójdę siedzieć, co było gorsze od internowania - uważa Kaczyński.

W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes Prawa i Sprawiedliwości odniósł się także do wypowiedzi Donalda Tuska. Premier w odpowiedzi na informację o marszu PiS w rocznicę stanu wojennego powiedział, że 13 grudnia 1981 roku był przed Stocznią Gdańską i nie widział tam wtedy tych, co teraz chcą maszerować.

- Nie słyszałem, by Tusk był później w Stoczni i protestował przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Ani żeby był wśród tych, którzy uciekli przed internowaniem i przeszli do podziemia, tak jak Bogdan Borusewicz. Myślę, że lepiej, by pod względem odwagi i zaangażowania w podziemie lider PO się nie ścigał. Niewątpliwie przejawiał jakąś aktywność, ale jego próby przedstawiania się jako bohatera raczej są niefortunne - stwierdził lider PiS i przypomniał, że był w opozycji był od powstania KOR.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

"Gazeta Polska"/aj