Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Szymon Gebert 13.12.2012

Oskarżył MI6 o porwanie i wydanie Libii. Londyn zapłaci

2,2 miliona funtów (11 mln złotych) zapłaci brytyjski rząd libijskiemu dysydentowi i jego rodzinie, którzy oskarżyli MI6 o wydanie ich libijskiej bezpiece.
Siedziba MI6 w LondynieSiedziba MI6 w LondynieTagishsimon/Wikimedia Commons

Sami al-Saadi i jego rodzina utrzymują, że zostali pod przymusem przekazani libijskiemu wywiadowi w 2004 roku.

Ich adwokaci potwierdzili, że zapłata kończy działania prawne przeciwko Wielkiej Brytanii, w których m.in. oskarżali MI6 o rolę w porwaniu. Wielką Brytanię wciąż czeka dochodzenie w sprawie innego wydanego Libijczyka.

Al-Saadi był czołowym przeciwnikiem politycznym pułkownika Muammara Kaddafiego. Twierdzi, że został zmuszony do wejścia na pokład samolotu w Hong Kongu, wraz z żoną i czwórką dzieci, w ramach połączonej operacji wywiadowczej służb USA, Wielkiej Brytanii i Libii. Rodzina została zabrana do Libii, podczas gdy al-Saadi został pojmany i był torturowany.

Oskarżenia wyszły na jaw podczas obalania władzy pułkownika Kaddafiego, gdy dokumenty dotyczące porozumienia wywiadów zostały znalezione w Libii. Brytyjskie MSZ jak dotąd ani razu nie skomentowało wydarzeń z 2004 roku.

- Moje dzieci będą mogły dokończyć edukację w nowej, wolnej Libii. Ja będę mógł sobie pozwolić na leczenie, którego potrzebuje w związku z ranami zadanymi mi w więzieniu – powiedzial al-Saadi o pieniądzach, które otrzyma od brytyjskiego rządu. Podkreślił swoje pretensje do brytyjskiego rządu, który – jak mówi – „po dziś dzień nie odpowiedział na proste pytanie: czy brał udział w porwaniu mnie, mojej żony i dzieci?”.

sg, BBC