Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 03.01.2013

Pozwała państwo, bo nie mogła legalnie używać swojego imienia

Imię 15-letniej mieszkanki Islandii nie figuruje w opracowanym przez państwo, oficjalnym rejestrze imion dozwolonych w tym kraju.
Pozwała państwo, bo nie mogła legalnie używać swojego imieniash0dan/sxc.hu

Rejestr obejmuje 1712 imion męskich oraz 1853 imion żeńskich, zgodnych z zasadami islandzkiej gramatyki i wymowy. Władze uzasadniają, że jest on potrzebny, by oszczędzić dzieciom wstydu z powodu dziwnych imion nadawanych pociechom przez niektórych rodziców. Oprócz tego działa specjalna komisja, która rozpatruje konkretne wnioski o uznanie imion niefigurujących w oficjalnym zestawieniu.
Matka 15-letniej Blaer (co po islandzku oznacza "lekką bryzę") twierdzi, że nie wiedziała, iż imię, które wybrała córce, nie znajduje się w rejestrze, a swój błąd odkryła dopiero po chrzcie dziecka. Komisja do spraw nadawania imion nie zgodziła się na uznanie Blaer, argumentując, że wbrew regułom języka islandzkiego to imię, choć żeńskie, łączy się z męskim rodzajnikiem. Sprawa trafiła więc do sądu. To pierwszy taki przypadek w historii Islandii.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk