Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Jaremczak 10.02.2013

Atak hakera na rodzinę Busha. Skandal w USA

Jeden z portali ujawnił treść maili i zdjęcia ciężko chorego George'a H.W. Busha oraz malarskie hobby jego syna George'a W. Busha.
George W. Bush z ojcemGeorge W. Bush z ojcemPAP/EPA/ U.S. Navy Media Content Service

Haker, ukrywający się pod pseudonimem "Guccifer", wykradł prywatne maile i zdjęcia kilku członków rodziny Bushów, w tym córki Busha seniora, Dorothy, a następnie przekazał je portalowi "Smoking Gun". Ten nie opublikował maili w całości, ale w artykule poświęconym atakowi hakerskiemu na Bushów zacytował niektóre wiadomości, pokazujące prywatne życie dwóch byłych prezydentów USA.
I tak np. w ujawnionej prywatnej korespondencji z grudnia 2012 roku, kiedy stan zdrowia 88-letniego George'a H.W. Busha znacznie się pogorszył, jego dzieci omawiały między sobą kwestie dotyczące choroby, a także przygotowywań do ewentualnego pogrzebu. George W. Bush pisał 26 grudnia, że "myśli o mowie pogrzebowej" i dlatego prosi członków rodziny o pomoc w przypomnieniu historii czy ulubionych żartów, które najlepiej ilustrowałyby charakter ojca. Portal opublikował też zdjęcie George'a H.W. Busha w szpitalu, ale usunął je po kilku godzinach
"Smoking gun" ujawnił też nieznane dotąd hobby George'a W. Busha - malarstwo. W artykule poinformowano, że dwa miesiące temu 43. prezydent USA wysłał siostrze zdjęcia swych prac, w tym dwóch autoportretów - jeden pokazujący go pod prysznicem, a drugi - w wannie.
Rodzina Bushów potwierdziła, że zdjęcia i maile zostały wykradzione, ale nie wydano oświadczenia w tej sprawie.

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

Incydent wywołał skandal w USA. Pokazał słabość zabezpieczeń danych osobowych w internecie i bezradność przed hakerami. W mediach wywołał debatę o etyce dziennikarskiej. Ujawnione maile i zdjęcia nie dotyczą bowiem działalności publicznej Bushów, nie przynoszą niczego ważnego z punktu widzenia interesu publicznego, natomiast pokazują momenty z prywatnego życia dwóch byłych prezydentów. Służby specjalne potwierdziły, że zajęły się już kradzieżą.

PAP, tj

''