Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 18.02.2013

Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej: fragment brzozy nie trafi do Polski

Fragment drzewa, o które zawadził rządowy tupolew w Smoleńsku zostanie w Moskwie.
Brzoza, o którą miał zawadzić Tu-154MBrzoza, o którą miał zawadzić Tu-154MWłodzimierz Pac/PR
Posłuchaj
  • Prokurator Okręgowej Prokuratury Wojskowej w Warszawie ppłk. Karol Kopczyk (IAR)
Czytaj także

- W rosyjskiej stolicy zbadają go polscy eksperci - poinformował prokurator Okręgowej Prokuratury Wojskowej w Warszawie ppłk. Karol Kopczyk. W Moskwie przebywa obecnie sześciu polskich biegłych i jeden prokurator. Będą tam pracować do 8 marca.
Zobacz serwis specjalny - Smoleńsk 2010>>>

Eksperci przeprowadzą badania mechanoskopijne i metaloznawcze. Pierwsze pozwolą na odtworzenie mechanizmu niszczenia poszycia samolotu oraz struktury drzewa. Badania metaloznawcze mają ustalić jaki rodzaj metalu jest w zabezpieczonych fragmentach brzozy. Polscy śledczy chcą też ustalić, na jakiej wysokości skrzydło tupolewa ścięło drzewo.

"Brzoza, w którą uderzył 10 kwietnia 2010 roku samolot Tu-154M, została przełamana na wysokości ok. 666 cm, licząc od poziomu podłoża, a nie, jak wcześniej podano omyłkowo, ok. 770 cm" - poinformowała kilka dni temu Naczelna Prokuratura Wojskowa. "Omyłka ta wynikła z chęci jak najszybszego udzielenia odpowiedzi na pytanie dziennikarza" - podała NPW w komunikacie. Zaznaczyła, że należy mieć na uwadze, że "drzewo zostało przełamane w sposób nieregularny oraz że rośnie na podłożu, które utrudnia precyzyjny pomiar".
W katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i inni przedstawiciele najwyższych władz państwowych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk