Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Jaremczak 18.03.2013

Rzekome nieprawidłowości w CBA. Będzie przedłużenie śledztwa?

Wniosek złożyła warszawska prokuratura. Chodzi o śledztwo w którym badane są m.in. domniemane nieprawidłowości w działaniach CBA wobec Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, Weroniki Marczuk oraz Beaty Sawickiej.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnecba.gov.pl

Jego termin był ostatnio przedłużony do 26 marca. - Konieczność dalszego przedłużenia wynika z planu przesłuchań kolejnych osób – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur

Śledztwo wszczęto je ws. domniemanego ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej w książce wywiadzie z b. agentem CBA Tomaszem Kaczmarkiem (dziś posłem PiS). Stopniowo włączane były do niego inne wątki działań CBA. Chodzi o możliwe przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy CBA podczas prowadzenia sprawy Marczuk, Sawickiej i operacji w tzw. sprawie "willi Kwaśniewskich".

Pod koniec 2010 r. ukazała się książka wywiad z agentem Tomkiem, który rozpracowywał m.in. Marczuk i Sawicką podejrzewane przez CBA o korupcję. O możliwości ujawnienia w książce tajemnicy państwowej i rozpowszechniania bez zgody wiadomości ze śledztwa zawiadomił wtedy adwokat obu kobiet. Śledztwo wszczęto w styczniu 2011 r. Sam Kaczmarek zapewniał, że nie ujawnił żadnych tajemnic. Mówił, że bronił się przed pomówieniami obu kobiet, czego nie mógł robić jako funkcjonariusz.

CBA podejrzewało Marczuk o powoływanie się na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Śledztwo wobec niej warszawska prokuratura umorzyła w 2011 r.
W 2010 r. szef CBA Paweł Wojtunik złożył doniesienie o podejrzeniu nadużycia władzy i nielegalności działań operacyjnych CBA w związku z zakupem willi w Kazimierzu w 2009 r. Jak pisała w 2009 r. "Gazeta Wyborcza", CBA - chcąc udowodnić, że małżeństwo Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich miało nielegalne dochody - kupiło dom w Kazimierzu nad Wisłą. Celem CBA było udowodnienie, że Kwaśniewscy kupili dom na podstawioną osobę.
Według "GW" akcję prowadził agent Tomek, który za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Ale w lipcu 2009 r., w kulminacyjnym momencie, akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione - pisała "GW". Po publikacji Kamiński mówił, że część tych informacji jest "absolutnie nieprawdziwa", ale nie sprecyzował które.
Natomiast w 2012 r. stołeczny sąd skazał Beatę Sawicką za korupcję na 3 lata więzienia i 40 tys. zł grzywny. Sąd podkreślił, że funkcjonariusz CBA nie wpływał na Sawicką, aby przyjęła pieniądze, bo to ona sama wskazała sposób i kwotę. Sąd nie potwierdził też jej zarzutu o przekroczeniu "bariery cielesności" przez agenta Tomka. W kwietniu będzie rozpatrzona apelacja prokuratury i obrony Sawickiej.

PAP, tj

Galeria: dzień na zdjęciach >>>