Widzowie stacji Canale 5 mogli w niedzielę - w przeddzień kluczowej rozprawy w tzw. sprawie Ruby, czyli korzystania z prostytucji nieletnich - zobaczyć program zatytułowany "Wojna dwudziestoletnia. Ruby, akt ostatni". Pokazano w nim salony w rezydencji Silvio Berlusconiego w Arcore, gdzie odbywały się słynne przyjęcia z udziałem młodych kobiet, nazywane "bunga bunga" (sam Berlusconi określił je "eleganckimi kolacjami"). W materiale wypowiadają się sam Silvio Berlusconi i Ruby.
Ruby, czyli Marokanka Karima El Mahroug, powiedziała, że nigdy nie była prostytutką i że nigdy nie uprawiała seksu z byłym premierem. Wyjaśniła, że pieniądze, jakie otrzymała od Berlusconiego (57 tys. euro) pozwoliły jej "godnie żyć przez ponad rok". On sam zaś stwierdził, że kwota ta była gestem "hojności i uprzejmości". Zauważył, że Ruby, córka imigrantów, "wzbudzała wyłącznie uczucie litości".
Były szef rządu zapewnił, że w tym, co działo się w jego rezydencji, nie było żadnych "anomalii". Tym, którzy twierdzą inaczej, zarzucił "wrogie zamiary" pod jego adresem. - Nie mam nic do ukrycia - oświadczył były premier.
Zawarte w tytule sformułowanie "wojna dwudziestoletnia" odnosi się do dwóch dekad obecności magnata medialnego na scenie politycznej Włoch i jego licznych spraw sądowych wytaczanych, zdaniem Berlusconiego i jego zwolenników, w ramach walki z nim. Dlatego w materiale znalazły się też komentarze do innych jego procesów, na przykład w sprawie korupcji.
Stacja telewizyjna określiła zaprezentowany program specjalny jako rezultat "śledztwa dziennikarzy", którzy chcieli przedstawić prawdę na temat problemów byłego premiera z wymiarem sprawiedliwości.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk
