Sławomir Nowak: jest zapotrzebowanie na zniszczenie mnie

Pod koniec kwietnia tygodnik "Wprost" napisał, że minister transportu Sławomir Nowak przyjaźni się z biznesmenami realizującymi zlecenia dla instytucji publicznych, a także nosi drogie zegarki, których nie wpisał do oświadczenia majątkowego.
Zdaniem Nowaka materiał opublikowany w tygodniku jest "próbą zniszczenia go jako polityka i jako człowieka". - W tekście "Wprost" nie ma tak naprawdę żadnego dowodu na główny zarzut, jaki stawiają mi autorzy tego tekstu, że pomagałem jakimś ludziom, których znam, w uzyskiwaniu przetargów. Nie ma ani pół dowodu. Za to idziemy do sądu i za to będą musieli mnie przepraszać - stwierdził w wywiadzie dla dziennika "Polska The Times" minister..
W opinii szefa resortu transportu "jest zapotrzebowanie na dokopanie, a nawet zniszczenie go". - Wydaje mi się, że moje twarde podejście - zero tolerancji dla niegospodarności, niefrasobliwości, a nawet nieuczciwości - może się wielu ludziom nie podobać. (...) Rocznie Ministerstwo Transportu przez różne swoje agendy obraca ok. 40 mld zł. To wielkie pieniądze. Wielkie pokusy. Jestem przekonany, że wielu mi złorzeczy. (...) A do tego jest jeszcze zapotrzebowanie polityczne. Zawsze jest miło zniszczyć ministra konstytucyjnego. Powiesić sobie w gabinecie naczelnego jego skalp i powiedzieć: "O, proszę, my do tego doprowadziliśmy" - ocenił.
Nowak podkreślił, że "nigdy nikomu nie pomagał w żadnym biznesie". - O swoje poczucie godności będę się bił w sądzie do upadłego - zaznaczył. Minister pozwał "Wprost". Domaga się od tygodnika 30 mln zł. - Mecenas Roman Giertych uznał, że zarzut korupcji powtórzony przez wszystkie media będzie wymagał szerokiej akcji medialnej odkręcenia tego. Przeprosiny powinny być we wszystkich mediach.To nie jest żądanie odszkodowania dla mnie. Chcę, by odszczekano kłamstwo - powiedział.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

"Polska The Times", kk