Logo Polskiego Radia
PAP
Petar Petrovic 20.06.2013

"Nasze matki, nasi ojcowie". "Z serialu wynika, że Niemcy byli ofiarami wojny"

- Niemcy chcieliby, aby cały świat doszedł do wniosku, że wszyscy jesteśmy sprawcami i ofiarami wojny - powiedział historyk prof. Tomasz Szarota z PAN, odnosząc się do wyemitowanego przez TVP kontrowersyjnego niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie".
Kadr z filmu Nasze matki, nasi ojcowieKadr z filmu "Nasze matki, nasi ojcowie"YouTube

Jego zdaniem w serialu nie uwzględniono tego, czym dla Polaków była tragiczna dla nich data 1 września 1939 r., ile ona dla nich znaczyła. Napaść Niemiec na Polskę bez wypowiedzenia wojny była początkiem wieloletniej okupacji kraju.
Prof. Tomasz Szarota podkreślił, że w filmie nie ukazano ludzi, którzy są dumni z III Rzeszy i Adolfa Hitlera, a przecież w 1940 r. podziw dla niego był charakterystyczny dla całych Niemiec. Przemilczano niemieckie zbrodnie na Polakach.

II wojna światowa: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>
W jego opinii z serialu wynika, że wybuch wojny uczynił z Niemców ofiary, choć reżyser nie dopowiada, że to właśnie Niemcy ją wywołali. Z niemieckiej produkcji nie dowiemy się także nic na temat tego, co się działo z bohaterami filmu przed wojną, od czasu dojścia Hitlera do władzy w 1933 r.
- Inna rzecz, że w tym serialu chyba po raz pierwszy w dziejach kinematografii niemieckiej pokazano żołnierzy w mundurach Wehrmachtu jako zbrodniarzy - to niewątpliwie jest czymś nowym i powinniśmy, jako Polacy, zrozumieć wagę tego przedstawienia – oceniał historyk.
Jednym z zarzutów wobec serialu jest ukazanie członków polskiego podziemia niepodległościowego jako antysemitów.
-  Nie jest tak, że w serialu polscy partyzanci mordują Żydów jako współsprawcy Holokaustu.
Pokazano jednak sytuacje, z których wynika, że Polacy byli antysemitami i nie chcieli mieć z Żydami nic wspólnego. To jest element, który dla przeciętnego niemieckiego widza stanowi dodatkowy argument przemawiający za utrwaleniem wizerunku Polaka-antysemity. Ten film jest pożywką dla ugruntowania uogólniających, a tym samym krzywdzących i niesprawiedliwych stereotypów. Jako historyk uważam za wielką pomyłkę, że polscy partyzanci ukazani w filmie noszą opaski z napisem AK. Negatywne przedstawienie partyzanckiego oddziału jest bowiem policzkiem wobec Armii Krajowej - największej podziemnej armii w okupowanej Europie. Twórcy filmu, nie zdając sobie sprawy z tego problemu, wywołali skandal. Można go było przecież uniknąć – mówił prof. Szarota.
pp/PAP
Historia w portalu polskieradio.pl>>>