Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 24.07.2013

Sprawca 22 bomowych alarmów chce wyjść z aresztu

Katowicki sąd okręgowy rozpatrzył na zamkniętym posiedzeniu zażalenie na areszt wobec 26-letniego Marcina L. Decyzja będzie ogłoszona po południu.
Sprawca 22 bomowych alarmów chce wyjść z aresztupolicja.gov.pl

Marcin L. jest podejrzany o wywołanie fałszywych alarmów bombowych w 22 instytucjach w całym kraju. Decyzja sądu będzie ogłoszona w środę po południu.
Marcin L. przebywa w areszcie od 29 czerwca, kiedy sąd rejonowy zdecydował o aresztowaniu go na trzy miesiące. Obrona podejrzanego uważa, że może on uczestniczyć w postępowaniu z wolnej stopy.

Liczba zarzutów rośnie
Mężczyźnie przedstawiono zarzut wywołania fałszywych alarmów i spowodowanie w ten sposób zagrożenia dla życia i zdrowia oraz mienia, za co grozi do ośmiu lat więzienia. Śledczy od początku zapowiadali jednak, że zarzuty mogą zostać rozszerzone o przestępstwa związane z narażeniem na niebezpieczeństwo pacjentów, którzy zostali ewakuowani ze szpitali po fałszywych alarmach. Wymaga to jednak zgromadzenia stosownej dokumentacji ze szpitali oraz opinii biegłego w tym zakresie.

Ewakuacje ze szpitala...
25 czerwca po fałszywych alarmach bombowych w kraju sprawdzono 22 obiekty - szpitale, prokuratury, sądy, komendy policji, centra handlowe i teren przyległy do siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Ewakuowano ponad 2,7 tys. osób. W akcję zaangażowanych było ponad 400 policjantów. Według resortu spraw wewnętrznych nie było realnego zagrożenia życia i zdrowia obywateli. Autorów wiadomości poszukiwała specjalna grupa policjantów Centralnego Biura Śledczego wspierana przez ABW, podjęto też współpracę ze służbami zagranicznymi.

Wysłał maile z Wysp, a potem... wrócił do Warszawy?
26-latka zatrzymano w końcu czerwca na lotnisku w Pyrzowicach k. Katowic. Według śledczych, e-maile o rzekomych bombach mężczyzna wysłał w Wielkiej Brytanii, gdzie w ostatnim czasie mieszkał.

W chwili zatrzymania miał ze sobą sprzęt elektroniczny, który prawdopodobnie służył do wysyłania informacji z groźbami. Prokuratura otrzymała już opinię biegłego z zakresu informatyki w tej sprawie.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Katowicach, jednak niebawem może je przejąć inna prokuratura, ponieważ prokuratura w Katowicach również została dotknięta wywołanym przez 26-latka fałszywym alarmem bombowym.

Fałszywe alarmy bombowe - czytaj więcej
PAP/agkm