Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 12.08.2013

Tomasz Nałęcz: premier zachowa się pryncypialnie

Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz sądzi, że premier podzieli opinię szefa MSW. W ocenie ministra nie ma powodów do zwolnienia Pawła Majchera.
Tomasz NałęczTomasz NałęczFot.: PR
Posłuchaj
  • Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta, m.in. o referendum w Warszawie, nagraniu rozmowy premiera i działaczy PO (Salon polityczny Trójki)
Czytaj także

Premier zachowa się pryncypialnie w sprawie Pawła Majchera. Tak sądzi doradca prezydenta, Tomasz Nałęcz. Skomentował on w "Salonie Politycznym Trójki" nagranie Donalda Tuska, który dał do zrozumienia, że Paweł Majcher straci pracę w MSW z powodu rzekomych powiązań z Prawem i Sprawiedliwością. Gość Trójki powiedział, że premier jedynie próbuje sprawić wrażenie, iż ulegnie głosom wojewódzkich działaczy Platformy, domagających się odwołania Majchera. Jednak, zdaniem Nałęcza, premier się na to nie zdecyduje.
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz powiedział w Jedynce, że nie ma powodów do zwolnienia Pawła Majchera. Zdaniem Nałęcza, premier podzieli tę opinię.

”Premier popłynął z prądem”

Tomasz Nałęcz komentując nagranie rozmowy Donalda Tuska z działaczami Platformy Obywatelskiej, w której domagano się usunięcia doradcy szefa MSW Pawła Majchera, jako obcego partyjnie człowieka,  stwierdził, że przez kilkadziesiąt lat życia funkcjonował w polityce partyjnej i nasłuchał się wielu podobnych żądań usunięcia różnych osób (ze stanowisk). – Dziś cały chór partyjnych obłudników atakuje premiera za te słowa, ale przecież to proza partyjnego życia.  Kogo oni atakują, z kogo się śmieją? W ich środowiskach rozlega się dokładnie takim sam chór. To jest ułomnością życia politycznego w Polsce – mówił Nałęcz.

Doradca prezydenta oświadczył, że Donald Tusk zrobił to, co zrobiłby inny lider w tej sytuacji. - Zobaczył taką partyjną zapiekłość, ale jak go znam, wcale nie przypadła mu do gustu. Moim zdaniem wybrał najprostsze rozwiązanie – sfora głodnych wilków domaga się ofiary, to stworzył wrażenie, że ją dostaną.  Być może powinien się wyrazić bardziej pryncypialnie – zastanawiał się Nałęcz. Według niego każdy partyjny lider macha na takie wypowiedzi ręką, i stwarza wrażenie, że im ulega, a nieszczęście pojawia się, gdy im rzeczywiście ulegnie.

Czy premier wycofa się ze swojej deklaracji? Powiedział bowiem, że ”na jego nos” taka osoba, obca partyjnie i nazywana przez działaczy ”pisiorem”, nie będzie długo dyrektorem szefa MSW. -  Nie oczekiwałbym deklaracji, premier jest w trudnej sytuacji wyborczej (…) Premier popłynął z prądem, ale teraz sprawa stała się państwowo-pryncypialna. Moim zdaniem i premier, i minister zachowają się pryncypialnie – oświadczył Nałęcz.

Gościem ”Salonu politycznego Trójki” był Tomasz Nałęcz

 

IAR/Trójka/agkm