Ojciec Paolo Dall’Oglio został porwany pod koniec lipca w północnej Syrii. Za jego uprowadzeniem najprawdopodobniej stoi jedna z radykalnych islamskich bojówek, które walczą po stronie opozycji w Syrii. Informacje o śmierci duchownego nie zostały oficjalnie potwierdzone, ale wiele wskazuje na to, że ojciec Dall’Oglio nie żyje. Jezuita mieszkał w Syrii przez 30 lat. W położonym niedaleko Damaszku zabytkowym kościele utworzył centrum dialogu między chrześcijanami a muzułmanami. - On odnowił ten pochodzący z VII wieku katolicki kościół i utworzył tam wspólnotę. Pracował z muzułmanami. Sam słyszałem, jak objaśniał im wiarę katolicką, używając pojęć z islamu - mówi przyjaciel porwanego, pracujący w Bejrucie jezuita Michael Zammit.
Paolo Dall’Oglio został wydalony z Syrii w ubiegłym roku i przeniósł się do irackiego Kurdytanu. Został porwany, gdy jechał na spotkanie, by negocjować uwolnienie dwóch innych uprowadzonych w Syrii duchownych - arcybiskupów Aleppo, przetrzymywanych przez rebeliantów od kwietnia.
W czerwcu ofiarą rebeliantów stał się franciszkański duchowny 49- letni Francois Murad, oskarżony o sprzyjanie władzom w Damaszku. Islamiści obcięli mu głowę, a film z egzekucji umieścili w internecie. Część syryjskiej opozycji, walczącej z reżimem Baszara al-Assada to grupy islamistyczne. Chcą one utworzenia w Syrii państwa religijnego.
IAR/aj