Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 27.08.2013

Cameron o Syrii: trzeba interweniować, ale ostrożnie

Jak podkreślił brytyjski premier, interwencja w Syrii nie może równać się zaangażowaniu w wojnę na Bliskim Wschodzie.
David CameronDavid CameronPAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA

Zdaniem Davida Camerona, wobec faktu użycia broni chemicznej w ataku na przedmieściach Damaszku świat nie może pozostać "bezczynny". Ewentualna interwencja powinna mieć jednak ściśle określone ramy. - Akcja militarna w Syrii nie może pociągnąć za sobą zaangażowania w rozległy konflikt - podkreślił brytyjski premier.
W rozmowie z dziennikarzami Cameron przyznał, że zachodni przywódcy nie podjęli jeszcze żadnej decyzji w sprawie tego, co się dzieje w Syrii.

We wtorek rzecznik brytyjskiego rządu poinformował, że premier odwołał parlament z wakacji . Deputowani mają wrócić do kraju, by wziąć udział w czwartkowym nadzwyczajnym posiedzeniu Izby Gmin. Politycy mają zająć się planowaną przez Zachód odpowiedzią na użycie przez reżim prezydenta Syrii Baszara el-Assada broni chemicznej.
Z kolei w poniedziałek media na Wyspach poinformowały, że brytyjska marynarka wojenna przygotowuje się do udziału w ewentualnym wspólnym z USA zaatakowaniu celów w Syrii pociskami manewrującymi.

PAP/Adam
PAP/Adam Ziemienowicz

 

Wojna domowa w Syrii - czytaj więcej>>>

Atak na przedmieściach Damaszku
Syryjska opozycja oskarżyła w zeszłym tygodniu siły reżimu prezydenta Baszara el-Assada o użycie na przedmieściach Damaszku gazu bojowego i spowodowanie śmierci od kilkuset do 1300 osób. Doniesienia o możliwym użyciu broni chemicznej w Syrii ożywiły debatę na temat ewentualnej interwencji zbrojnej w tym kraju.
W poniedziałek sekretarz stanu USA John Kerry potwierdził, że w ataku użyto zabronionego gazu i że prezydent Barack Obama uważa, że ci, którzy używają jednej z najpodlejszych broni na świecie, muszą być pociągnięci do odpowiedzialności .
We wtorek w Stambule doszło do spotkania wyższych rangą przedstawicieli Syryjskiej Koalicji Narodowej zrzeszającej syryjską opozycję oraz państw zachodnich i arabskich. Podczas rozmów - jak podaje agencja Reutera - syryjska opozycja miała otrzymać zapewnienie, że "Zachód w najbliższych dniach uderzy w Syrii"
Przed interwencją zbrojną w Syrii ostrzegają sojusznicy prezydenta Syrii Baszara el-Assada, czyli Rosja i Chiny. Prezydent Syrii ostrzegł Stany Zjednoczone, że wszelkie ewentualne działania wojskowe przeciwko władzom w Damaszku są skazane na niepowodzenie . Nazwał też bzdurami zachodnie oskarżenia o użycie broni chemicznej przez siły rządowe.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''