Logo Polskiego Radia
PAP
Beata Krowicka 31.08.2013

Zarzuty dla policjantów i strażników miejskich za bójkę z przechodniami

Pięcioro policjantów i strażników miejskich z Częstochowy, uczestniczących w czwartkowej bójce z przechodniami w centrum tego miasta, usłyszało w sobotę zarzuty pobicia dziewięciu osób.
Zarzuty dla policjantów i strażników miejskich za bójkę z przechodniamipodkarpacka.policja.gov.pl

Wszyscy funkcjonariusze zostali już zawieszeni w obowiązkach służbowych.
Dwóch policjantów oraz troje strażników miejskich zostali zatrzymani w czwartek wieczorem. Wcześniej, na ul. Krakowskiej w centrum miasta, wdali się w utarczkę z osobami prawdopodobnie stojącymi przy jednym ze sklepów. Funkcjonariusze byli po służbie, w cywilnych strojach i pod wpływem alkoholu. Mieli od jednego do półtora promila w wydychanym powietrzu.
Po bójce do częstochowskich szpitali trafiło kilkanaście osób. Większość ich obrażeń była następstwem kontaktu oczu z użytym przez funkcjonariuszy gazem łzawiącym. Część z poszkodowanych miała też stłuczenia i ślady pobicia. Żadna z tych osób nie została w szpitalu. Od sobotniego poranka trwały przesłuchania potencjalnych sprawców.
Jak poinformował rzecznik częstochowskich prokuratur, prok. Tomasz Ozimek, zarzuty dotyczą według śledczych "zadawania ciosów rękami i nogami, a także użycia gazu łzawiącego.
- To kwalifikacja robocza, ponieważ materiał dowodowy na chwilę obecną nie pozwolił na przypisanie konkretnej osobie użycia gazu łzawiącego, który może być potraktowany, jako niebezpieczne narzędzie - zastrzegł prok. Ozimek.
Zarzut pobicia w kodeksie karnym zagrożony jest karą do trzech lat więzienia, a pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia - do ośmiu lat.
Czworo funkcjonariuszy odpowiadało na pytania śledczych, jeden z policjantów odmówił składania zeznań. Nikt z zatrzymanych nie przyznał się do zarzucanych im czynów. Funkcjonariusze powiedzieli, że doszło do incydentu, przed którym spożywali alkohol. Utrzymywali jednak, że to oni zostali zaczepieni przez przechodniów, z których część znali z wcześniejszych interwencji.
- Twierdzą, że to nie oni byli tą stroną atakującą. Przeciwne relacje złożyli pokrzywdzeni - wskazał prokurator. Zaznaczył też, że dotychczas zebrany materiał dowodowy dotyczy dziewięciu poszkodowanych osób - liczba ta po jego uzupełnieniu może ulec zmianie.
Po przesłuchaniach funkcjonariusze zostali zwolnieni do domów. Zastosowano wobec nich zawieszenie w obowiązkach służbowych, a także poręczenia majątkowe po 5 tys. zł.
W ramach dalszych czynności śledczych prokuratura zamierza jeszcze przesłuchać kolejnych świadków, wyjaśnić kwestię czy funkcjonariusze użyli gazu służbowego, pozyskać opinię biegłych ws. mechanizmu powstania stwierdzonych u poszkodowanych obrażeń, a także przeanalizować dostępne nagrania monitoringu, na których widać część czwartkowego zdarzenia.
W późniejszym etapie śledztwa częstochowska prokuratura może rozważyć ewentualne złożenie wniosku o jej wyłączenie z postępowania ze względu na kwestie związane z zachowaniem bezstronności.

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

PAP, bk