Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 31.08.2013

Premier Syrii: trzymamy palec na spuście

Syryjska armia jest przygotowana na potencjalny atak i na każdy scenariusz - napisał Wael al-Halki, premier Syrii, w oświadczeniu.
Premier Syrii Wael al-HalkiPremier Syrii Wael al-HalkiPAP/EPA/SANA

Oświadczenie odczytano w państwowej telewizji. "Syryjska armia trzyma palec na spuście" - napisał premier.
21 sierpnia w pobliżu Damaszku doszło do ataku chemicznego. Amerykański wywiad podał w piątek, że zginęło w nim ponad 1400 osób. Amerykanie i syryjscy rebelianci twierdzą, że atak zorganizował reżim prezydenta Baszara al-Asada. Ten jednak zaprzecza.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Stany Zjednoczone grożą zbrojną interwencją w Syrii. Barack Obama ma w sobotę wieczorem wygłosić oświadczenie po spotkaniu doradców do spraw bezpieczeństwa narodowego w Białym Domu.

Jak relacjonuje z Bejrutu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, syryjskie ministerstwo spraw zagranicznych napisało w specjalnym oświadczeniu, że amerykańskie oskarżenia to kłamstwa, a Amerykanie posługują się informacjami pochodzącymi od grup terrorystycznych. Oskarżenia o użycie broni chemicznej wobec cywilów na przedmieściach Damaszku miały rzekomo być od ponad tygodnia rozpowszechniane przez rebeliantów. Syryjskie władze wyraziły też zdziwienie, że amerykańskie mocarstwo tak łatwo dało się oszukać.
Na międzynarodową interwencję czekają natomiast rebelianci i uchodźcy, którzy właśnie uciekli do Libanu. - Reżim zapewne ewakuuje wojsko z baz i zastąpi ich cywilami. Dlatego mamy nadzieję, że interwencja zatrzyma reżim, Hezbollah i Iran - mówi jeden z uchodźców.
Wśród Syryjczyków są też jednak tacy, którzy boją się ataku, niezależnie od tego, czy popierają prezydenta Baszara al-Assada czy nie. - Nie zgadzam się na taki atak, nawet, jeśli władze są winne. Jeśli dojdzie do ataku, zginie jeszcze więcej osób. Dość tego. Ludzie i tak są już bezdomni - mówi Syryjka, która przyjechała do Libanu.

''

IAR, bk