Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 02.09.2013

Katarzyna W. zabiła córkę? Obrońca: nie ma jednoznacznego dowodu

Jak powiedział obrońca Katarzyny W., mec. Arkadiusz Ludwiczek, nie ma jednoznacznego dowodu, że oskarżona umyślnie pozbawiła życia półroczną Magdę.
Katarzyna W. na sali rozpraw Sądu Okręgowego w KatowicachKatarzyna W. na sali rozpraw Sądu Okręgowego w KatowicachPAP/Andrzej Grygiel

Proces Katarzyny W. Oskarżyciel żąda dożywocia>>>
Oceniając ekspertyzę biegłych, według których dziecko zmarło w wyniku uduszenia narzędziem, które nie pozostawiło śladów (biegli wskazali rękawiczkę, poduszkę lub kocyk), obrońca oskarżonej wyraził żal, że sąd nie dopuścił rozszerzenia opinii biegłych o ekspertyzę ekspertów od laryngologii. Według adwokata niewykluczonej jest, że u dziecka doszło do laryngospazmu, czyli odruchowego skurczu krtani.
Zeznania koleżanki z dzieciństwa Katarzyny W.>>>
Próbując wyjaśnić, dlaczego Katarzyna W. postanowiła zakopać zwłoki dziecka w parku w Sosnowcu, mec. Ludwiczek uznał, że wynikło to ze strachu przed konsekwencjami tego, co się stało. - W. bała się, że będzie sekcja zwłok, że będzie musiała wrócić do domu, a tam jej mąż, teściowie, będą pytać "gdzie jest Madzia". Zastanawiała się, co zrobić, weszła do parku, wykopała dół i pochowała tam swoje dziecko. To było na pewno dla niej traumatyczne przeżycie - stwierdził obrońca.
Zeznania księdza w procesie Katarzyny W.>>>
Według niego prokuratura nie miała podstaw do ustalenia, że przed powrotem do domu z pustym wózkiem Katarzyna W. ułożyła się na chodniku i udawała zasłabnięcie, a potem wyłudziła poświadczenie tego faktu przez lekarza sądowego. - Skąd takie założenie prokuratury? To, czego Katarzyna W. doświadczyła tego dnia, i nic dziwnego, że gdy już miała wrócić do domu, z tych emocji straciła przytomność - powiedział.
Zeznania dawnej wychowawczyni Katarzyny W.>>>
Sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 roku, gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu. Zdaniem prokuratury Katarzyna W. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut.
Zeznania współosadzonej Beaty Ch.>>>
W ciągu całego procesu Katarzyny W. przesłuchano ponad 40 świadków, m.in. członków najbliższej rodziny W., niektórych jej znajomych i nauczycieli, kobiety współosadzone z oskarżoną, a także biegłych z zakresu medycyny sądowej.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk