Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Przerwa 12.09.2013

Amerykański talib zginął w Somalii. Pokłócił się z byłymi kolegami

Muzułmański terrorysta, pochodzący ze Stanów Zjednoczonych, zabity w Somalii. Informują o tym zachodnie agencje, powołując się na miejscowych świadków.

Urodzony w stanie Alabama Omar Hamami miał zginąć w walce z terrorystami z organizacji Szebab, z którymi się pokłócił. W starciu miało zginąć jeszcze dwóch terrorystów, w tym cudzoziemiec, którego narodowość nie jest znana. Ugrupowanie Szebab ma związki z Al-Kaidą.

Terrorysta zwany "Amerykaninem"

29-letni Omar Hamami, znany pod pseudonimem Al-Amriki, czyli Amerykanin, był jednym z najbardziej znanych cudzoziemców, walczących w Somalii. Powiązani z Al Kaidą rebelianci występują tam przeciwko słabej władzy centralnej. Hamami przybył do Somalii w 2006 roku i zaczął pomagać organizacji Szebab w rekrutowaniu młodych adeptów.

Nagrywał między innymi po angielsku propagandowe utwory hip-hopowe i filmy wideo. Popadł jednak w konflikt z przywódcą organizacji, Ahmedem Abdim Godanem, i w lipcu odłączył się od Szebabu. Amerykańskie władze wyznaczyły 5 milionów dolarów nagrody za pomoc w schwytaniu Hamamiego.

Wojna w Somalii

Somalijscy talibowie, którzy od czerwca do grudnia 2006 roku rządzili całym krajem, a w ostatnich latach jego południem i stolicą, w 2011 roku zostali wyparci przez wojska UA z Mogadiszu. W październiku 2012 roku wojna z somalijskimi talibami zakończyła się wraz z ich wyparciem z ostatniego bastionu, portowego miasta Kismayo na południu kraju.

'' IAR/MP