Logo Polskiego Radia
PAP
Beata Krowicka 19.09.2013

Papież: kobiecie, która żałuje aborcji, należy się miłosierdzie

Kościół to nie mała kaplica, do której może wejść tylko grupka wybranych. Nie możemy redukować łona Kościoła do opiekuńczego gniazda naszych przeciętności - mówi papież Franciszek.

- Nie możemy naciskać tylko na kwestie związane z aborcją, małżeństwami homoseksualnymi i stosowaniem metod antykoncepcji. To nie jest możliwe. Nie mówiłem o tym dużo i to mi wypomniano. Ale kiedy się o tym mówi, trzeba mówić w kontekście - oświadczył papież.
Papież Franciszek udzielił wywiadu włoskiemu pismu jezuitów "Civilta cattolica" i 15 innym magazynom z całego świata, wydawanym przez jego zakon.

W rozmowie przeprowadzonej przez redaktora naczelnego "Civilta cattolica" Antonio Spadaro w sierpniu w Domu świętej Marty, gdzie papież mieszka, ujawnił, że gdy był arcybiskupem Buenos Aires, pisali do niego homoseksualiści, którzy są jego zdaniem "społecznymi rannymi". - Mówili mi, że czują, że Kościół ich zawsze potępia - podkreślił.
Wyjaśniając swe głośne słowa: "Kimże jestem, by oceniać gejów?", Franciszek stwierdził: "Powiedziałem to, co mówi katechizm".
Wyraził też opinię, że kobiecie, która poddała się aborcji i tego "szczerze żałuje", należy się miłosierdzie.
Papież mówił także o Kościele jako "domu wszystkich".
W rozmowie przyznał, że długo podejmuje decyzje, bo w młodości popełniał błędy. - Nie ufam decyzjom podjętym naprędce. Nie ufam pierwszej decyzji, to znaczy pierwszej rzeczy, która przychodzi mi na myśl, kiedy muszę coś postanowić - powiedział. W ten sposób wytłumaczył to, że potrzebuje czasu, także by podjąć decyzje dotyczące oczekiwanych reform w Kurii Rzymskiej.
Wyjaśnił, że w przeszłości, kiedy był prowincjałem jezuitów, podejmował decyzje "w sposób nagły", co prowadziło do nieporozumień.
Wyznał też, że kiedy zdał sobie sprawę z tego, że może zostać wybrany na konklawe, poczuł, że ogarnia go "głęboki i niewytłumaczalny spokój i wewnętrzna otucha razem z kompletną ciemnością".

''
PAP, bk