Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 23.09.2013

Kolejna śmierć dziecka w Łodzi. Nie żyje 3-miesięczna dziewczynka

Niemowlę miało posiniaczoną twarz. Przyczyna śmierci dziewczynki ma być znana po przeprowadzeniu sądowo-lekarskiej sekcji zwłok.
Policja i samochód zakładu pogrzebowego przed budynkiem w Łodzi, w którym zmarła trzymiesięczna dziewczynkaPolicja i samochód zakładu pogrzebowego przed budynkiem w Łodzi, w którym zmarła trzymiesięczna dziewczynka PAP/Grzegorz Michałowski
Posłuchaj
  • Rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania: pogotowie ratunkowe powiadomione zostało o śmierci dziecka (IAR)
Czytaj także

Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności śmierci trzymiesięcznej dziewczynki w jednym z mieszkań w centrum Łodzi. Zatrzymano 19-letnią matkę i 26-letniego ojca dziecka, konkubenta kobiety - poinformował w poniedziałek rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
W poniedziałek rano pogotowie ratunkowe zostało powiadomione przez jednego z rodziców o śmierci niespełna trzymiesięcznej dziewczynki w mieszkaniu w centrum Łodzi.
- Na twarzy dziewczynki ujawniono widoczne zasinienia. Na miejsce wezwano policję i prokuratora. Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną śmierci dziecka. Obecnie w mieszkaniu trwają oględziny - relacjonował Kopania.

Śmierć 3-letniego Wiktora

W czwartek przed południem łódzkie pogotowie zostało poinformowane o śmierci 3-letniego Wiktora w mieszkaniu przy ul. Grabowej w Łodzi. Lekarzy zawiadomił Adam M., sąsiad matki chłopca, który opiekował się dzieckiem. W mieszkaniu ratownicy podjęli próbę reanimacji chłopca, ale nie udało się go uratować. Mężczyzna zeznał później, że zasnął, a kiedy się obudził, dziecko nie dawało oznak życia. 27-latek był trzeźwy.
Podczas oględzin zwłok na ciele chłopca ujawniono liczne zasinienia, głównie na pośladkach, plecach, w tym na wysokości nerek, a także na jego twarzy. Wyniki sekcji zwłok chłopca wskazują, że przyczyną jego śmierci były rozległe obrażenia głowy - krwiak podtwardówkowy. Zdaniem biegłego z zakresu medycyny sądowej do urazu doszło od kilku do kilkunastu godzin przed śmiercią Wiktora. Natomiast liczne zasinienia mogą wskazywać, że dziecko już wcześniej było bite.
W trakcie śledztwa ustalono, że matka chłopca wyszła z domu w środę po południu, twierdząc, że idzie do pracy. Syna zostawiła pod opieką sąsiada. Kobieta pojawiła się w mieszkaniu dopiero w momencie, kiedy byli w nim już policjanci i prokurator. Według śledczych kobieta była prawdopodobnie pod wpływem narkotyków.
W niedzielę na wniosek prokuratury sąd aresztował 34-letnią matkę dziecka Agnieszkę Sz. i Adama M. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym, a matka usłyszała zarzut nieudzielenia dziecku pomocy i narażania go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. 27-latkowi grozi kara do 12 lat, a kobiecie - do pięciu lat więzienia.

W poniedziałek łódzcy policjanci zatrzymali też 32-letniego konkubenta matki pobitego chłopca.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, IAR, bk