Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 26.09.2013

Tarnów: matka, która okaleczyła 7-miesięczne dziecko trafiła do aresztu

Tarnowski sąd zadecydował w czwartek o trzymiesięcznym areszcie dla 34-letniej Anny W., która zraniła i porzuciła swojego syna.
Tarnów: matka, która okaleczyła 7-miesięczne dziecko trafiła do aresztupolicja.pl

Prokuratura zarzuciła kobiecie usiłowanie pozbawienia dziecka życia i spowodowanie obrażeń.
Przesłankami przemawiającymi za aresztowaniem było zagrożenie surową karą oraz obawa utrudniania postępowania karnego poprzez ucieczkę i ukrywanie się podejrzanej. Argumenty takie znalazły się we wniosku prokuratury. Sąd Okręgowy w Tarnowie podzielił te argumenty i uwzględnił wniosek o areszt.
Sprawa dotyczy siedmiomiesięcznego niemowlęcia, które z ranami ciętymi szyi i nadgarstków znalazła w sobotę po południu w tarnowskim mieszkaniu babcia. Ojciec dziecka był w pracy, matki nie było. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala, gdzie lekarze udzielili mu pomocy.
Policja poszukiwała 34-letniej matki dziecka. W środę rano kobieta zgłosiła się do krakowskiej policji. Po potwierdzeniu tożsamości została przewieziona do tarnowskiej prokuratury.
Jak informowała prok. Elżbieta Potoczek-Bara z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, Annie W. przedstawiono zarzut usiłowania pozbawienia życia siedmiomiesięcznego dziecka poprzez kilkukrotne ugodzenie go nożem w okolice szyi i przedramion i spowodowanie u dziecka obrażeń w postaci ran ciętych po obu stronach szyi i nadgarstków obu rąk z przecięciem ścięgien prawej ręki.
Podczas przesłuchania podejrzana przyznała się do spowodowania obrażeń ciała u dziecka. Złożyła obszerne wyjaśnienia, ale ze względu na charakter sprawy prokuratura nie ujawnia ich treści. Prokurator w dalszym ciągu weryfikuje wyjaśnienia podejrzanej.
Według informacji z prokuratury o kwalifikacji prawnej śledztwa, dotyczącej usiłowania pozbawienia życia dziecka, zdecydował fakt, że rany umiejscowione były na szyi i nadgarstkach, a więc w miejscach, których uszkodzenie może spowodować poważne skutki, szczególnie dla niemowlęcia, a także - użycie ostrego narzędzia i pozostawienie dziecka bez pomocy.
Prokuratura nie wyklucza, że w toku śledztwa powoła biegłych do oceny stanu zdrowia podejrzanej.
Z informacji uzyskanych przez wynika, że podejrzana, uważana za dobrą matkę, nie potrafiła racjonalnie wytłumaczyć pobudek swojego czynu.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, bk