Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 10.10.2013

Egipt krytykuje USA za ograniczenie wsparcia

Egipskie władze nazywają błędem wstrzymanie wojskowej i finansowej pomocy kierowanej do Kairu przez USA.

Decyzja Amerykanów ma związek z krwawym rozprawieniem się egipskiej armii z Bractwem Muzułmańskim.
Szef egipskiego MSZ Badr Abdelatty skrytykował działania Waszyngtonu i zapowiedział, że jego kraj nie podda się presji USA i "dalej będzie podążał ścieżką demokracji, według wcześniej ustalonego planu".

Po Izraelu Egipt był największym odbiorcą amerykańskiej pomocy wojskowej na Bliskim Wschodzie. Pomoc dla egipskiej armii sięgała 1,3 mld dolarów.

Rzeczniczka Departamentu Stanu Jennifer Psaki poinformowała, że Waszyngton zamrozi wsparcie w oczekiwaniu na postępy w kwestiach politycznych i praw człowieka. Decyzja została podjęta w odpowiedzi na brutalną rozprawę władz wojskowych z obozem obalonego w lipcu przez armię demokratycznie wybranego prezydenta Mohameda Mursiego.

Wstrzymane zostaną m.in. dostawy czołgów A1/M1 Abrams, myśliwców F-16, śmigłowców Apache i pocisków Harpoon. Waszyngton zdecydował się też wycofać z pomocy finansowej sięgającej 260 mln dolarów oraz planowanej pożyczki w wysokości 300 mln dolarów dla władz w Kairze.

Na ten wstrzymania wsparcia dla Kairu w Białym Domu dyskutowano już od kilku miesięcy. Z powodu napiętej sytuacji, Waszyngton odwołał także wspólne ćwiczenia wojskowe obu państw.

Utrzymana natomiast zostanie pomoc humanitarna.

W lipcu armia odsunęła od władzy wybranego w demokratycznych wyborach prezydenta Mursiego. Po obaleniu prezydenta wybuchły w Egipcie protesty jego zwolenników.

W zamieszkach zginęło ponad tysiąc osób, głównie stronników byłego przywódcy. Ponad dwa tysiące islamistów zostało aresztowanych, wielu z nich skazano na długoletnie kary więzienia.

W niedzielę na ulicach kilku egipskich miast doszło do pierwszych tak krwawych zamieszek od dłuższego czasu. Zginęło 50 osób, a 270 zostało rannych.

4 listopada przed sądem rozpocznie się proces Mohameda Mursiego. Były prezydent jest oskarżony o podżeganie do przemocy i współudział w zabójstwie. Sąd oskarżył go o współudział w wydarzeniach z grudnia ubiegłego roku. Przed pałacem prezydenckim w Kairze w zamieszkach zginęło wówczas siedem osób.

''

IAR, bk