Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 25.10.2013

Śmierć przed nocnym klubem. Wyrok dla ochroniarza

Na 3,5 roku więzienia skazał sąd pracownika ochrony jednego z nocnych klubów w Białymstoku, za nieumyślne spowodowanie śmierci 24-letniego mężczyzny. Uderzony w twarz na ulicy chłopak upadł, uderzając głową o kamienne płyty. Zmarł w szpitalu.
Oskarżeni, od lewej: Rafał J., Marcin K. i Piotr O., podczas rozprawy. Na 3,5 roku więzienia skazał sąd pracownika ochrony jednego z nocnych klubów w Białymstoku, za nieumyślne spowodowanie śmierci 24-letniego mężczyzny. Uderzony w twarz na ulicy chłopak upadł, uderzając głową o kamienne płyty; zmarł w szpitalu.Oskarżeni, od lewej: Rafał J., Marcin K. i Piotr O., podczas rozprawy. Na 3,5 roku więzienia skazał sąd pracownika ochrony jednego z nocnych klubów w Białymstoku, za nieumyślne spowodowanie śmierci 24-letniego mężczyzny. Uderzony w twarz na ulicy chłopak upadł, uderzając głową o kamienne płyty; zmarł w szpitalu.PAP/Artur Reszko

Zdarzenie miało miejsce w kwietniu 2012 roku w centrum Białegostoku. Mężczyźnie, który uderzył 24-latka, prokuratura postawiła zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała skutkującego śmiercią uderzonego i domagała się kary 6 lat więzienia.
Sędzia Wiesław Żywolewski uznał, iż właściwą kwalifikacją prawną jest nieumyślne spowodowanie śmierci. Powiedział, że za umyślne można uznać uderzenie pokrzywdzonego w twarz, co spowodowało lekkie uszkodzenie ciała. Ciężkie obrażenia głowy i mózgu, które spowodowały zgon, były natomiast następstwem upadku i uderzenia ofiary głową o twarde podłoże. - Oskarżony nie miał zamiaru spowodowania ciężkich obrażeń ciała u pokrzywdzonego, a tym bardziej jego śmierci - powiedział sędzia Żywolewski.

Kolejnych siedmiu pracowników ochrony klubu oskarżono o nieudzielenie pomocy nieprzytomnemu chłopakowi, który był w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Sąd od tego zarzutu ich jednak uniewinnił. - Taki zarzut należałoby postawić wszystkim osobom zgromadzonym w tym rejonie: świadkom zdarzenia, kolegom, koleżankom, przypadkowym przechodniom, którzy tej pomocy nie udzielili - powiedział sędzia. Pięciu pracowników ochrony sąd skazał na kary od 3 do 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu za pobicie w lokalu brata zmarłego 24-latka.

Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku nie jest prawomocny. Apelację zapowiada prokurator Andrzej Olszewski. Według niego, wyrok nie uwzględnia wszystkich dowodów, a kary są zbyt łagodne. Z wyrokiem nie może pogodzić się również matka ofiary, która razem z mężem była oskarżycielem posiłkowym. Po wyjściu z sali sądowej powiedziała, że jest zdruzgotana wyrokiem.

mr