Logo Polskiego Radia
PAP
Artur Jaryczewski 16.11.2013

Policja pod "ostrzałem". Krytyczny raport po Marszu Niepodległości

Działania policji podczas Marszu Niepodległości były zdecydowanie niewystarczające - oceniła Fundacja Helsińska w raporcie z obserwacji marszu. Policja odniesie się do raportu po zapoznaniu się z nim.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnepolicja.pl

- Oddalenie odwodów policyjnych od trasy przemarszu spowodowało, że policja reagowała na wydarzenia z opóźnieniem. Nie zabezpieczyła także newralgicznych punktów, które w przeszłości były już obiektem ataków i wandalizmu - zaznaczyła fundacja. HFPC dodała w przygotowanym opracowaniu, że nie zaobserwowała zgodnej z przepisami reakcji policji na używanie przez niektórych uczestników przemarszu petard i innych środków pirotechnicznych. Brak takiej reakcji - zdaniem autorów raportu - uprawdopodabnia używanie petard w przyszłości podczas innych zgromadzeń i "czyni bezzasadnym wprowadzanie kolejnych ograniczeń w prawie o zgromadzeniach".

Marsz Niepodległości w Warszawie - relacja >>>

- Organy mające stać na straży przepisów prawa nie wykorzystują już oddanych im do dyspozycji przepisów - oceniono. Przyznano, że liderzy marszu wzywali wprawdzie do nieużywania materiałów pirotechnicznych, ale prośby te nie były skuteczne. - Obserwatorzy fundacji byli świadkami używania materiałów pirotechnicznych w pobliżu przedstawicieli staży marszu, którzy na takie zachowania nie reagowali - dodała fundacja.

Podczas zorganizowanego 11 listopada w Warszawie przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości doszło do burd w pobliżu budynku ambasady rosyjskiej. Na tyłach ambasady podpalono budkę wartowniczą policji ochraniającej budynek. Na teren ambasady rzucano petardy i race. Marsz - na żądanie policji - został rozwiązany przez ratusz. Wcześniej do zamieszek doszło też przed squatami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej, na pl. Zbawiciela podpalono instalację artystyczną "Tęcza". Zatrzymano 74 osoby.

Starcia w Warszawie. Filmy z Marszu Niepodległości >>>

Zdaniem fundacji zaakceptowanie przez władze Warszawy trasy przemarszu biegnącej wzdłuż muru ambasady rosyjskiej "powinno pociągnąć za sobą zabezpieczenie jej przez policję jako newralgicznego punktu przemarszu, co najmniej w sposób, w jaki zabezpieczona była Kancelaria Prezesa Rady Ministrów". Fundacja pozytywnie oceniła natomiast działania policji "w zakresie zapewnienia uczestnikom zgromadzenia wolności wyrażania poglądów". Jej zdaniem także interwencje policjantów w sytuacjach naruszania porządku - jeśli były podejmowane - odznaczały się proporcjonalnością.

Źródło: tvnwarszawa.pl/x-news

Według fundacji decyzja o rozwiązaniu marszu była uzasadniona. - Uważamy natomiast, iż informacja o rozwiązaniu marszu dotarła do jego uczestników ze zdecydowanie zbyt dużym opóźnieniem. Zarówno organizator, jak i policja powinni te informacje ogłosić natychmiast w sposób, który gwarantowałby, iż dotrze ona w najkrótszym możliwym czasie do wszystkich uczestników, a tak się nie stało - zaznaczono w raporcie. Marsz został formalnie rozwiązany przez ratusz o godz. 16.42. Tymczasem, według obserwatorów fundacji, informacja dotarła do uczestników przemarszu między godz. 17.15 a 17.30.

- Policja odniesie się do raportu HFPC po zapoznaniu się z jego treścią - powiedział rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski. Komendant główny policji Marek Działoszyński mówił w piątek, że działania policji przy zabezpieczaniu marszu analizuje specjalny zespół kontrolny. - Policja nie odsunęła się od tej manifestacji, ona była w bezpośrednim sąsiedztwie tak, żeby reagować na ekscesy - dodał.

PAP/aj