Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 22.11.2013

Afera przetargowa. Raczej nie będzie komisji śledczej

Zdecydowane "nie" dla propozycji opozycji powiedziała Platforma Obywatelska. Zdaniem szefa rządu Donalda Tuska, sprawę wyjaśniają odpowiednie służby i na razie to wystarczy. - Jeśli nie będzie komisji, sprawa utknie na lata w prokuraturze - odpowiada Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski.
Jaka jest skala korupcji w Polsce? - pytał z sejmowej mównicy Mariusz Kamiński (PiS)Jaka jest skala korupcji w Polsce? - pytał z sejmowej mównicy Mariusz Kamiński (PiS)PAP/Leszek Szymański

Dla opozycji skala ujawnionej w ostatnich dniach afery związanej z przetargami w państwowych instytucjach jest gigantyczna. Zarzuty postawiono dotychczas 38 osobom. Wśród nich byłemu wiceprezesowi GUS, urzędniczce z MSZ i przedstawicielom firm informatycznych. Trzy osoby aresztowano.

Szef SLD Leszek Miller: Niewykluczone, że poprzemy wniosek o powołanie komisji śledczej (źródło:TVN24/x-news)

Zdaniem Solidarnej Polski nie tylko powinna powstać sejmowa komisja śledcza, ale głos w sprawie powinien zabrać szef rządu. - Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jaka jest rzeczywista skala korupcji w naszym kraju. Żądamy konkretnej i rzetelnej informacji! - nawoływał z sejmowej mównicy Mariusz Kamiński z PiS. I bezpośrednio zwrócił się do Tuska: - Panie premierze, co z tarczą antykorupcyjną? Czy otrzymał pan od służb informację na temat tej gigantycznej afery? Co pan z tą wiedza zrobił?

Pytania te pozostały bez odpowiedzi. Zamiast premiera na sejmową mównicę wkroczyła Beata Kempa z Solidarnej Polski. - Dość złodziejstwu! Dość łapówkarstwu! Dość wypompowywania pieniędzy z naszych kieszeni, by kilku kolesi czuło się w tym kraju dobrze! - grzmiała. - Jakbyście byli tak naprawdę uczciwi i nie mielibyście nic do ukrycia, to komisji śledczej powinien przewodniczyć przedstawiciel opozycji, całej zjednoczonej dzisiaj opozycji, przeciwko złodziejstwu i łapówkarstwu, bo to dzisiaj cechuje wasze rządy - zwróciła się do przedstawicieli PO.

Sejmowa burza po aferze przetargowej (źródło:Sejm/x-news)

Z kolei poseł PiS Andrzej Duda mówił, że "jest to największa afera korupcyjna jaka zdarzyła się w Polsce w ostatnich latach". - Od 6 lat w tej izbie słyszymy, że największa zbrodnią jest walka z korupcją. Od czasu kiedy rządzicie korupcja przybrała takie rozmiary jakich Polska nie widziała jeszcze nigdy po 1989 roku. Od początku waszych rządów jest pełne przyzwolenie na korupcję - mówił Duda pod adresem polityków PO.

- Skuteczne działanie służb, ściganie korupcji, aresztowanie ludzi podejrzanych o korupcję, nie daje wam prawa obrażać Platformy Obywatelskiej! Urzędników, ministrów i tych, którzy wykonują porządnie swoje zadania - odpowiadał jej szef klubu PO Rafał Grupiński. Zapowiedział złożenie wniosku do sejmowej komisji etyki o ukaranie Dudy.

Premier nie komentował porannej awantury w Sejmie. Uznał, że nie ma sensu powoływać komisji śledczej bo wniosek opozycji to "czysta polityczna zagrywka". Tusk pochwalił obecnego szefa CBA Pawła Wojtunika i zapowiedział bezwzględną walkę z korupcją. - Nie może być tu litości i nie będzie litości dla nikogo, niezależnie od tego, z jakiej jest partii, czy jest z opozycji, czy z władzy - zapewnił.

Afera przetargowa w administracji - czytaj więcej >>>

Według szefa CBA Pawła Wojtunika, Biuro kontroluje ponad 100 przetargów informatycznych. Zaznaczył, że chodzi nie tylko o MSW, GUS i MSZ. - Sprowadzanie problemu korupcji do MSWiA jest uproszczeniem. Przy tym ministerstwie po prostu funkcjonowało Centrum Projektów Informatycznych, w którym ta sprawa eksplodowała - podkreślił.
"Rzeczpospolita" podała, że CBA wykryła, iż firmy informatyczne miały specjalne pule pieniędzy na korumpowanie urzędników. - Trudno wierzyć w to, że pracownicy tych firm, bez dodatkowych środków, z własnych pieniędzy płacą urzędnikom - mówił natomiast szef CBA.
CPI obecnie podlega powołanemu w końcu 2011 r. Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji. Odchodzący szef tego resortu Michał Boni zapewnił, że zatrzymania ws. korupcji nie dotyczą okresu istnienia MAC.
Prokuratura i CBA od 2011 roku prowadzą śledztwo dotyczące korupcji przy przetargach w CPI i Komendzie Głównej Policji oraz prania pieniędzy pochodzących z łapówek. W toku postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. Wśród zatrzymanych są przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje publiczne. Zdaniem Wojtunika sprawa jest jedną z największych prowadzonych przez CBA.
Do pierwszych zatrzymań doszło w październiku 2011 roku. Aresztowano wtedy b. dyrektora CPI Andrzeja M., jego żonę oraz szefa jednej z firm Janusza J. podejrzanego o wręczenie łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji. W toku postępowania zarzuty usłyszeli też inni pracownicy CPI, członek rodziny M., a w styczniu 2012 r. aresztowano dwóch b. dyrektorów sprzedaży z koncernów IBM i HP.

PAP/asop