Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 26.11.2013

Protesty Ukraińców: "Nigdy się nie poddamy!"

Demonstrują nie tylko w Kijowie i we Lwowie. Kilkudziesięciu Ukraińców zebrało się przed siedzibą Parlamentu Europejskiego, by wyrazić poparcie dla prounijnych dążeń i solidarność z protestującymi rodakami.
Galeria Posłuchaj
  • Europoseł Jacek Saryusz Wolski o protestach Ukraińców (IAR)
  • Były minister spraw zagranicznych, opozycjonista Borys Tarasiuk: W ciągu roku prezydent zajmował się grą i blefował. Zarówno w stosunkach z Brukselą i Moskwą. Myślę, że on będzie to kontynuował aż do piątkowego poranka (IAR)
  • Protesty Ukraińców: "Nigdy się nie poddamy!" (IAR)
Czytaj także

"Tak dla Wilna!", "Niech żyje Ukraina i Europa!", "Razem jesteśmy silniejsi" - to tylko niektóre hasła wznoszone przez Ukraińców. - Decyzja o integracji z Unią została już podjęta przez samych Ukraińców, ale rząd nie chce ich słuchać - mówił jeden z manifestantów. - Jeśli nie będziemy demonstrować, to nic się nie zmieni. Trzeba pokazać co Ukraińcy myślą naprawdę! - dodał.

Europejskie aspiracje Ukraińców popierają europosłowie. - Ja myślę, że mamy wspólne przesłanie. Ci którzy są tutaj w Brukseli, jak i ci, którzy demonstrują na Ukrainie - powiedział Jerzy Buzek. - Każdy taki sygnał , że w Brukseli, w Bergen, w Paryżu jest taka solidarnościowa manifestacja to dla nich silna, moralna podpora - dodał europoseł Jacek Saryusz Wolski. - My w ten sposób nie uratujemy Ukrainy, ale damy impuls, żeby Ukraińcy wiedzieli, że na Zachodzie nie zapomniano o nich, że walka toczy się do ostatniego momentu - podkreślał europoseł Marek Migalski.

W Kijowie nie ustają demonstracje.

Studenci Akademii Kijowsko-Mohylańskiej w stolicy Ukrainy ogłosili strajk i przyłączyli się do protestów. W południe pomaszerowali na Uniwersytet im. Tarasa Szewczenki, żeby apelować do uczącej się tam młodzieży, by ona także dołączyła do akcji na Majdanie.

Mimo starć z milicją, do których doszło w poniedziałek wieczorem na placu Europejskim w Kijowie, noc minęła spokojnie. Zgromadzeni tam ludzie ogrzewali się rozpalonym w beczkach ogniem. W nocy temperatura w Kijowie oscylowała w granicach zera.

 

Zgromadzeni
Zgromadzeni na placu Europejskim w Kijowie ogrzewali się rozpalonym w beczkach ogniem

We wtorek rano około 200 osób ruszyło z placu Europejskiego przed siedzibę rządu premiera Mykoły Azarowa.

Przyczyną wybuchu niezadowolenia na Ukrainie stała się ogłoszona w ubiegłym tygodniu decyzja władz o przerwaniu przygotowań do podpisania umowy o stowarzyszeniu z UE. Spodziewano się, że porozumienie to zostanie podpisane na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, który rozpoczyna się w czwartek.
Ukraiński opozycjonista Jurij Łucenko, jeden z przywódców protestów w Kijowie ma nadzieję, że władze się ugną w obliczu demonstracji i podpiszą umowę. Także zdaniem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, jeszcze nie wszystko jest stracone. - Nawet jeżeli w Wilnie nie zostanie umowa podpisana, to przecież historia się nie kończy - powiedział Kwaśniewski, który wraz z byłym szefem PE Patem Coksem prowadził misję europarlamentu na Ukrainie.

Zdaniem byłego prezydenta należy pamiętać, że presja rosyjska na Kijów będzie się tylko zwiększać.

- Prosiłbym moich przyjaciół w Brukseli, by powstrzymali się od drastycznych deklaracji. Aby ich zadowolić, musielibyśmy zdusić całą gałąź naszej gospodarki - oświadczył tymczasem prezydent Rosji. Władimir Putin podkreślił, że to do Ukraińców należy wybór: czy chce zacieśnienia więzów z Rosją, czy z Unią Europejską.

Na to pytanie pewnie będzie musiał odpowiedzieć prezydent Wikotor Janukowycz. Część unijnych dyplomatów już teraz zapowiada, że oczekuje od niego wyjaśnień dlaczego ukraiński rząd wycofał się z przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej. Okazja będzie ku temu już w tym tygodniu. W czwartek w Wilnie rozpoczyna się szczyt Partnerstwa Wschodniego, na który Janukowycz się wybiera.

Premier Polski Donald Tusk uważa, że raczej nie należy się spodziewać, że w Wilnie nastąpi przełom. - Wspólnie z prezydentem zachęcamy naszych partnerów, by nie opuszczali rąk. Drzwi do Europy dla Ukrainy powinny pozostać otwarte. Wyraźnie widać, choćby po reakcji ludzi na Ukrainie, że kwestia zbliżania Ukrainy do Europy jest ważna dla Ukraińców, choć być może mniej ważna dla tej konkretnej ekipy - ocenił premier.

Premier Tusk: drzwi do Europy dla Ukrainy powinny pozostać otwarte (źródło:TVN24/x-news)

IAR/PAP/asop