Ośrodek zastanawia się które z państw zdecydują się na podpisanie porozumienia w Wilnie. Jego zdaniem, wszystko wskazuje na to, że tylko Gruzja i Mołdawia parafują porozumienie. Stratfor zauważa jednak, że kraje te ustępują rozmiarem i polityczną rangą Ukrainie, a samo parafowanie niekoniecznie musi prowadzić do podpisania porozumień w przyszłości, czego przykładem jest właśnie Ukraina.
Liczące się siły polityczne na Ukrainie, w Mołdawii i Gruzji będą sprzeciwiać się zdecydowanemu zwrotowi w stronę Brukseli, nawet jeśli w tych krajach uda się wygenerować znaczące publiczne poparcie dla proeuropejskiej orientacji - prognozuje Stratfor.
Przypomina, że wcześniej Białoruś i Azerbejdżan sygnalizowały, że nie są zainteresowane Partnerstwem Wschodnim, a w zeszłym tygodniu Ukraina wstrzymała przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej.
Stratfor zauważa, że Moskwa zwiększyła naciski na Mołdawię grożąc zamknięciem rosyjskiego rynku i odcięciem dostaw energii, co władze w Kiszyniowie muszą wkalkulować w rachunek korzyści i strat integracji z UE tak jak wcześniej zrobiły to Armenia i Ukraina.
Wśród przeszkód, z którymi boryka się Partnerstwo Wschodnie, oprócz nacisków Rosji, Stratfor wymienia także podziały wewnątrz samej UE. Partnerstwo jest ważniejsze dla Polski i Litwy, mniej dla Berlina i Paryża - wskazuje.
Inne ograniczenia to względy polityki wewnętrznej w krajach partnerskich oraz podziały opinii publicznej - według ośrodka społeczne poparcie dla integracji europejskiej w Gruzji, Mołdawii i Ukrainie nie jest przytłaczające.
Głównymi filarami Partnerstwa Wschodniego są umowy o stowarzyszeniu i wolnym handlu z UE, mające na celu zintegrowanie systemów prawnych, sądowniczych i gospodarczych w sześciu państwach PW z normami unijnymi.
Partnerstwo Wschodnie to program Unii Europejskiej, zapoczątkowany przez Polskę przy wsparciu Szwecji. Miał on za zadanie przybliżać do wspólnoty sześć krajów zza jej wschodniej granicy: Ukrainę, Mołdawię, Gruzję, Armenię, Azerbejdżan oraz Białoruś. Projekt Partnerstwa został zapoczątkowany w 2009 roku.
PAP/iz
