Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 29.11.2013

Francja: klienci prostytutek będą karani? Nawet 3 tys. euro grzywny

Francuscy deputowani rozpoczęli w piątek debatę nad projektem ustawy, na mocy której na klientów prostytutek nałożone byłyby wysokie kary finansowe.
Francja: klienci prostytutek będą karani? Nawet 3 tys. euro grzywnyKay Chernush/Wikimedia Commons/cc

Zgodnie z ustawą osoby przyłapane na korzystaniu z usług prostytutek musiałyby zapłacić grzywnę w wysokości 1,5 tys. euro, a w przypadku recydywy - dwa razy wyższą. Ustawa ma uderzyć w organizacje przestępcze, które przemycają kobiety do Francji i zmuszają je do prostytucji.
Projekt przewiduje też udzielanie pomocy kobietom, które chcą zerwać z prostytucją. W przypadku cudzoziemek - a według danych resortu spraw wewnętrznych stanowią one 80 - 90 proc. prostytutek - ustawa pozwałaby na przyznawanie im sześciomiesięcznego, odnawialnego zezwolenia na pobyt we Francji.
Jak powiedziała współautorka tekstu ustawy, senator Chantal Jouanno z Unii Demokratów i Niezależnych (UDI), "prostytucja zmieniła się radykalnie. W 90 proc. kobiety, które są cudzoziemkami, padają ofiarami organizacji przestępczych" zmuszających ich do tego procederu. - Dlatego należy pamiętać, że dla wielu z tych kobiet prostytucja to powtarzany gwałt - dodała senator Jouanno.
Minister ds. kobiet w gabinecie premiera Jean-Marca Ayrault Najat Vallaud-Belkacem podkreśliła, że Francja musi pokazać, iż jest krajem, w którym prostytucja nie jest dobrze widziana i zreformować przepisy tak, aby luki prawne nie pozwalały siatkom przestępczym na zarabianie na tym procederze. - Nie chcemy tworzyć policji obyczajowej - dodała Vallaud-Belkacem, wyjaśniając, że ustawa ma przerwać dopływ gotówki do stręczycieli, przemytników ludzi i struktur mafijnych.
Autorami projektu są socjaliści i konserwatywna opozycja. Przeciwni tej ustawie są Zieloni i część opozycji, więc jak przewiduje "Le Point" debata prawdopodobnie przebiegać będzie burzliwie.
"Aldi dla seksturystów"
Niedawno wojnę prostytucji w Niemczech wydała ikona niemieckiego feminizmu Alice Schwarzer. Jej zdaniem liberalna ustawa z 2002 roku "przekształciła Niemcy w raj dla amatorów płatnego seksu".  Rządząca wówczas koalicja SPD i Zielonych chcąc poprawić sytuację kobiet oferujących usługi seksualne spowodowała, że prostytucja stała się zawodem takim jak inne. Władze nie mogą odmówić wydania zezwolenia na powstanie domu publicznego w miejscach, gdzie dawniej byłoby to niemożliwe. Przestały obowiązywać wszelkie ograniczenia w reklamie, co spowodowało, że nawet miejskie autobusy zachwalają wizyty w "świątyniach wellness".
Sabine Constabel, opiekująca się prostytutkami pracownica socjalna ze Stuttgartu, przyznała, że jeszcze 20 lat temu zdecydowaną większość kobiet oferujących swoje usługi stanowiły profesjonalistki, głównie Niemki, świadome swoich praw i potrafiące powiedzieć "nie" w przypadku wygórowanych żądań.
- Obecnie w domach publicznych przeważają dziewczyny z Europy Wschodniej, głównie Rumunki i Bułgarki, coraz młodsze i zastraszone, nieznające niemieckiego, często wysłane do tej pracy przez swoje rodziny. Klienci coraz częściej domagają się stosunku bez prezerwatywy, ceny spadły do 30 euro za "numerek" - powiedziała Constabel.
Zmiany przepisów domaga się też policja. Komisarz Helmut Sporer z Augsburga powiedział, że warunkiem podjęcia działań przeciwko sutenerom są zeznania zmuszanych do prostytucji kobiet. - Niezmiernie rzadko dziewczyny zgadzają się na zeznania obciążające alfonsa - są zastraszone, boją się o życie swoje i swoich najbliższych - wyjaśnił. Jego zdaniem ustawodawca powinien podnieść minimalny wiek dziewczyn pracujących jako prostytutki - z 18 do 21 lat.
W Niemczech - jak wynika z policyjnych statystyk - jest ok. 700 tys. prostytutek, obsługujących dziennie ponad milion klientów. Od 90 do 95 proc. to dziewczyny z Europy Wschodniej i Środkowej.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk

''