Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 06.12.2013

Komorowski chce rozmawiać z Kaczyńskim o Ukrainie

Zaproszenie dla PiS i Jarosława Kaczyńskiego w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego jest stałe. A drzwi do RBN otwarte - mówił wieczorem w Polsat News prezydent Bronisław Komorowski.
Prezydent Bronisław KomorowskiPrezydent Bronisław Komorowskipap/Jakub Kamiński

Prezydent liczy, że prezes PiS zmieni zdanie i przyjmie w końcu zaproszenie do udziału w posiedzeniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Bronisław Komorowski mówił, że żałuje, iż Jarosław Kaczyński bojkotuje zaproszenia wysyłane z Pałacu Prezydenckiego.

- Chciałbym doprowadzić do takiej sytuacji, w której choć w jednym miejscu, choć w jednej sprawie jest możliwe, choć minimalne, współdziałanie sił politycznych, które na co dzień toczą batalię. Pewnie jest to trudne, ale trzeba się starać - powiedział Komorowski.

Jego zdaniem, źle się stało, że polscy politycy nie mówią jednym głosem w sprawie Ukrainy. PiS zarzuca rządowi i prezydentowi, że zaniedbali naszego wschodniego sąsiada.

Protesty na Ukrainie - relacja na żywo >>>

Zdaniem Komorowskiego, brak wspólnej polityki wszystkich sił politycznych w tej sprawie to najgorsza rzecz, jaka może spotkać dobrze życzących Ukrainie.

Jak zaznaczył, można zrozumieć, że problem prozachodnich aspiracji Ukraińców jest uwikłany w sam spór wewnętrzny na Ukrainie, ale - jak dodał - jeśli zaczniemy go wikłać w spór wewnętrzny między partiami politycznymi w Polsce, to " nic z tego nie będzie ".

Prezydent po RBN: Powstanie nowy plan działania Polski wobec Ukrainy (źródło:TVN24/x-news)

Kaczyński był jednym z pierwszych polityków polskich, który pojechał na Majdan. Podczas niedzielnego wystąpienia zapewnił Ukraińców, że Polska zawsze będzie wspierać sprawę integracji europejskiej Ukrainy. - To nie jest tylko tak, że wy potrzebujecie Europy, że wy potrzebujecie Unii, Europa potrzebuje Ukrainy , potrzebuje Ukrainy, pamiętajcie o tym, miejcie tę pewność - mówił.

Lider PiS nie poszedł na zwołane w poniedziałek posiedzenie RBN - bo jak tłumaczył rzecznik partii Andrzej Duda - to gremium służy jedynie promowaniu prezydenta.

Zdaniem prezydenta obecnie Polska musi działać w sprawie Ukrainy biorąc pod uwagę dwa scenariusze. Pozytywny, według którego uda się doprowadzić w perspektywie miesięcy, a może lat, do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą oraz pesymistyczny, w którym Ukraina znajdzie się ponownie pomiędzy Unią Europejska a unią celną z Rosją.
- Musimy grać na wszystkich płaszczyznach. Oddziaływać na siły polityczne na Ukrainie także na opozycję, oddziaływać i solidaryzować się z opinią publiczną proeuropejską na Ukrainie, utrzymać kontakt z władzami Ukrainy i zachęcać je do kontynuowania i wypełnienia treścią deklaracji wstępnych, że chcą utrzymać kurs proeuropejski. Najważniejsze jednak to utrzymać politykę otwartych drzwi dla Ukrainy - powiedział Komorowski.

Na Ukrainie impas. Z jednej strony setki osób codziennie, od dwóch tygodni demonstrują przeciwko polityce obecnych władz. Z drugiej strony rząd Mykoły Azarowa i prezydent Wiktor Janukowycz, którzy deklarują wolę rozmów, ale  swojej polityki zmieniać nie zamierzają. Opozycja zapowiada, że nie ustąpi dopóki na Ukrainie nie dojdzie do spektakularnych zmian.

Także demonstranci coraz częściej mówią o rewolucji. To było jedno z haseł wielkiej niedzielnej demonstracji. Ulicami Kijowa - według opozycji - przeszło wtedy 700 tysięcy osób. Tydzień wcześniej  w manifestacji uczestniczyło 100 tysięcy Ukraińców.

PAP/asop