Prawo i Sprawiedliwość chce debaty na temat umowy gazowej z Rosją. Zdaniem Dawida Jackiewicza skoro Polska ma tak dobre relacje ze wschodnim sąsiadem, co podkreśla rząd, powinniśmy zawrzeć umowę na taką ilość gazu, jaka jest nam potrzebna w najbliższych 2-3 latach. – Po co podpisywać umowę, która zobowiązuje nas do korzystania z nadwyżek rosyjskiego gazu do roku 2037? – pyta poseł.
Podkreślił, że cena jest o 30 proc. wyższa od tej, jaką płacą inne spółki europejskie. Ponadto nie będziemy mogli sprzedać nadwyżek i nawet jeśli ich nie wykorzystamy, będziemy musieli za nie zapłacić. – To jest umowa szkodząca Polsce.
Andrzej Czerwiński z PO podważył sądy posła PiS, który nie mógł przecież przeczytać umowy, na temat której się wypowiada, gdyż aż do jej podpisania, nie zostanie opublikowana. Ocenił, że w perspektywie czasu Polska będzie potrzebowała coraz większej ilości gazu. Wynika to m.in. z tego, że jednym ze sposobów na ograniczenie emisji dwutlenku węgla jest budowa elektrowni gazowych. – Każda nadwyżka gazu na naszym rynku może być spożytkowana do bardzo dobrych, ekologicznych, szybko budowanych i bardzo efektywnych elektrowni gazowych – zaznaczył. Jeżeli chodzi o cenę surowca rosyjskiego, dziś jest ona dla nas dostępniejsza niż gazu UE.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że sama Komisja Europejska wskazała na punkty zawarte w umowie, które są wyjątkowo niekorzystne dla Polski.
Audycji "Puls Trójki" można słuchać na antenie Trójki codziennie od poniedziałku do piątku o godzinie 17.45. Zapraszamy.