Logo Polskiego Radia
Trójka
Michał Przerwa 26.06.2014

Nowelizacja ustawy o NBP. Czy jest się czego bać?

Szef MSW podczas podsłuchanej rozmowy z prezesem NBP poruszył temat ratowania budżetu państwa przez bank centralny. Marek Belka nie powiedział "nie", ale stawiał warunek: wymiana ministra finansów. Rząd przyjął już założenia do nowelizacji ustawy. Bank będzie miał prawo skupowania obligacji skarbowych emitowanych przez rząd na rynku wtórnym. To ma być broń do walki o stabilność systemu finansowego. Czy nowy instrument w rękach NBP rodzi niebezpieczeństwo?
Narodowy Bank PolskiNarodowy Bank PolskiAndrzej Barabasz (Chepry)/wikimedia commons

Według prof. Krzysztofa Rybińskiego - rektora Akademii Finansów i Biznesu Vistula - bank centralny nie może bezpośrednio od państwa kupować jego obligacji. Tak jednoznacznie stwierdza konstytucja. - Teraz NBP będzie mógł kupować te obligacje na rynku wtórnym, czyli poprzez jakiś inny bank. Ten zapis nie łamie konstytucji, bo przecież można powiedzieć, że NBP kupuje obligacje na rynku wtórnym od np. Banku Gospodarstwa Krajowego, którego właścicielem jest Ministerstwo Finansów - mówi.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

Jego zdaniem zyski z takiej operacji są dwa: państwo ma więcej pieniędzy do dyspozycji oraz mniej trzeba wydać na obsługę długu publicznego. - Jeśli NBP będzie na dużą skalę kupowało obligacje na rynku wtórnym, to wówczas obniża stopy procentowe. Jak się kupuje obligacje to ich cena spada, a oprocentowanie jest odwrotnie proporcjonalne do ceny, czyli im wyższa cena obligacji, tym niższe stopy. NBP mógłby doprowadzić do spadku oprocentowania obligacji. To jest złamanie konstytucji, czyli odebranie Radzie Polityki Pieniężnej możliwości prowadzenia skutecznej polityki pieniężnej - tłumaczy gość Kuby Strzyczkowskiego i podaje przykład. - Rada podnosi stopy procentowe (bo inflacja rośnie), a zarząd NBP (uwikłany w polityczne dylematy) interweniuje na rynku, kupuje obligacje rządowe, obniżając tym samym stopy procentowe. W ten sposób RPP traci możliwość prowadzenia skutecznej polityki - dodaje. Krzysztof Rybiński uważa, że takie prawo nie powinno być uchwalane.

Afera taśmowa: "dymisje w rządzie odwloką kwestię wyjaśnienia sprawy" >>>

Dobiesław Tymoczko (Narodowy Bank Polski, Szkoła Główna Handlowa) tłumaczy, że NBP może kupować obligacje i jest to legalne w obecnym stanie prawnym. - Ustawa, która obowiązuje od 1997 roku, daje takie prawo. To nie jest żadne nowe prawo, które bank centralny chciał bocznymi drzwiami przepchnąć do ustawy. Dziwię się, że prof. Rybiński mówi, że takiego mechanizmu nie ma, bo był przecież wiceprezesem NBP i nie słyszałem, żeby publicznie zgłaszał zastrzeżenia do tego artykułu ustawy - mówi.

- My kupowaliśmy obligacje skarbowe w latach 2008-2010, kiedy trzeba było wspomóc banki, które przestały sobie pożyczać środki nawzajem po upadku banku Lehmann Brothers. Wtedy nikomu nie przyszło do głowy, żeby oskarżać NBP o finansowanie deficytu. Na czym ma polegać zmiana? Jest ona niezwykle techniczna. Ma dać bankowi prawo do sprzedawania i kupowania dłużnych papierów wartościowych poza operacjami otwartego rynku - twierdzi gość audycji "Za, a nawet przeciw".

Więcej dyskusji z cyklu "Za, a nawet przeciw" znajdą Państwo tutaj >>>

W dyskusji z udziałem słuchaczy wzięli także udział: Krzysztof Budzich (ministerstwo finansów), Bogusław Półtorak (redaktor naczelny Bankier.pl), Jarosław Janecki (ekonomista Société Générale), Jarosław Ryba (prezes Związku Firm Pożyczkowych)

Do słuchania audycji "Za, a nawet przeciw" zapraszamy od poniedziałku do czwartku między 12.00 a 13.00.

(mp/mk)

Poniżej prezentujemy wyniki sondy, która w trakcie audycji przeprowadzona została wśród internautów.