Czy można się w jakiś sposób zabezpieczyć, gdy bierzemy kredyt ze współmałżonkiem? Mecenas, Małgorzata Supera, adwokat specjalizujący się w sprawach rodzinnych i majątkowych poleca, by zanim podejmiemy decyzję o kredycie zastanowić się, czy stać nas na pożyczkę i w jakiej wysokości. - Bezpieczeństwo spłaty uwarunkowane jest wieloma czynnikami: zarobkami, sytuacją majątkową, stanem zdrowia i to musi być zimna, wyrachowana kalkulacja - podkreśla.
Wyjaśnia, że jeśli kredyt bierze małżeństwo, które posiada wspólność majątkową, co jest w zasadzie regułą, to bank nie udziela pożyczki jednej osobie, ale obydwu. - Musimy mieć pełną świadomość, w czym uczestniczymy. Należy przeczytać umowę, zastanowić się, porachować i podjąć decyzję - mówi dodaje Supera.
Reportaże w radiowej Jedynce >>>
Zgadza się z nią Maciej Krzysztoszek z Departamentu Komunikacji Społecznej, Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. Zwraca uwagę na czytanie umów, o którym, jak się okazuje, wiele osób zapomina. - Bardzo często napływają do nas sygnały, świadczące o tym, że klienci jednak nie czytają tych umów. Dzwonią i mówią wprost: "podpisałem, nie przeczytałem, nie zrozumiałem tego, co było w umowie" - komentuje Krzysztoszek.
Jak tłumaczy, czytanie umów kredytowych jest szczególnie ważne, zwłaszcza, że można je przeczytać w domu i skonsultować przed podpisaniem. Często nieprzywiązywanie do nich uwagi wynika z braku odpowiedniej edukacji w tym temacie. - Nikt nas nie uczy, byśmy czytali umowy i próbowali je zrozumieć. Byśmy wyszukiwali, weryfikowali i wyciągali wnioski - mówi Maciej Krzysztoszek.
Bohaterką reportażu Olgi Mickiewicz pt. "Kredyt silniejszy niż małżeństwo" jest kobieta, która po rozwodzie znalazła się w trudnej sytuacji z powodu zaciągniętego wcześniej kredytu. Na początku małżeństwa sprzedała mieszkanie, a pieniądze przeznaczyła na budowę wspólnego z mężem domu. Kwota ze sprzedaży okazała się niewystarczająca, więc małżeństwo zaciągnęło dodatkowo kredyt. Kiedy pojawiły się trudności ze spłatą rat, relacje w małżeństwie zaczęły się psuć. W końcu doszło do jego rozpadu.
Studio Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia >>>
Bohaterka reportażu bała się, że zostanie bez mieszkania, za to z gigantycznym kredytem do spłacenia. Jak mówi, pracownicy banku byli bardzo mili podczas procedury przyznawania kredytu, ale bezwzględni, gdy okazało się, że mogą się pojawić problemy z jego spłatą. Dziś twierdzi, że dużego kredytu nie wzięłaby nawet z kimś z bliskiej rodziny.
Zapraszamy do wysłuchania reportażu Olgi Mickiewicz i dyskusji w studiu.
Magazyn Reporterów Jedynki "Bez Znieczulenia" poprowadził Jerzy Zawartka.
sm