Polska od wejścia do Unii konkuruje z innymi państwami nie tylko pod względem tempa wzrostu gospodarczego, ale też pod względem poziomu opieki socjalnej i społecznej, pod względem wysokości zarobków za tę samą pracę, pod względem szans awansu itp. I w oczach obywateli tę rywalizację przegrywamy. Choć oczywiście są wyjątki.
Łukasz wyjechał w wieku 22 lat do Australii, odbył tam studia i uzyskał prawo do prowadzenia warsztatu samochodowego. - Co roku szkoła dostawała od firm motoryzacyjnych silniki, by uczniowie mogli się na nich uczyć. Byłem zaskoczony, że dają nam takie szanse. Po trzech latach szkolnictwa technicznego jest się gotowym do pracy - opowiada swoje doświadczenia.
Bohater reportażu zdecydował się wrócić do Polski, podjął pracę w zawodzie i - niestety - nie udaje się uniknąć porównań. - Przyjmuję praktykantów, oni mają zerową wiedzę, bo szkoła nie daje im doświadczenia. W Australii ludzie pracują, by żyć, nie odwrotnie. Marzenia są na wyciągnięcie ręki i realizują je dzięki pracy i uczciwie. W Polsce zderzam się z przerażającą nieuczciwością - podkreśla.
Z czym się borykał próbując zdobyć pieniądze na otwarcie własnego warsztatu? Czy widzi szanse, by australijskie standardy stosować na polskim rynku i przetrwać? Zapraszamy do wysłuchania całego reportażu Marka Czarkowskiego "Szanse młodzieży", a także dyskusji w Magazynie Reporterów "Bez znieczulenia", którą prowadził Jerzy Zawartka.