Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 11.09.2013

Fredro sprawił, że Daniel Olbrychski został aktorem

"Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby", "Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba", czy "Na złodzieju czapka gore" - to tylko niektóre cytaty z fredrowskich dzieł, które na stałe weszły do języka polskiego. A Daniel Olbrychski dzięki Fredrze zmienił życiowe plany.
Daniel OlbrychskiDaniel OlbrychskiWojciech Adam Jurzyk

W sobotę, 7 września w całym kraju odbyło się Narodowe czytanie dzieł Aleksandra Fredry. Co aktualnego możemy znaleźć w jego twórczości? Czy Fredro jest trudny dla współczesnych? Jaki sens ma Narodowe czytanie? Uczestników akcji zapytaliśmy o to, co jest aktualne w tej literaturze dzisiaj.

/

Daniel Olbrychski wspomina, że od Fredry rozpoczęła się jego kariera aktorska. Nauczyciel w liceum Batorego w Warszawie, zamiast wykładać Fredrę podczas lekcji, dał uczniom zadanie, by wystawili "Zemstę". Jemu przypadła rola Papkina. Sztukę zagrali na zakończenie roku, potem przedstawienie zostało powtórzone na rozpoczęcie kolejnego. A ponieważ nie grano wówczas "Zemsty" w żadnym teatrze zawodowym, więc kuratorium zdecydowało, żeby ich spektakl pokazać wszystkim szkołom w stolicy. Przedstawienie było 10 razy prezentowane w sali Teatru Buffo, a Daniel Olbrychski nawet rozdawał autografy. - Wtedy przyszło mi do głowy po raz pierwszy, że może nie warto być mistrzem olimpijskim, a uprawiałem różne sporty wyczynowo, i że to jest miłe, jak się gra taki piękny tekst, a publiczność się śmieje - mówi słynny aktor.

W Mińsku Mazowieckim wpadli na pomysł, aby czytać Fredrę non stop. Elżbieta Średzińska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej wyjaśnia, że dzieła komediopisarza czytają przypadkowi ludzie. I tak będą czytali, dopóki będą chętni. Chcę wynik zgłosić do Księgi Rekordów Guinnessa.

Maciej Szeptycki, potomek Aleksandra hrabiego Fredy przyznaje, że dzieła swojego przodka czytał dosyć późno, bo w szkole podstawowej. - Do dzisiaj śmieszą mnie fragmenty "Zemsty", choć w każdym z tych utworów znajduje mnóstwo radości - mówi potomek komediopisarza. Podkreśla, że wiele, wiele przysłów i powiedzonek, jakie weszły do języka polskiego, pochodzą z "Pana Jowialskiego". Bajki dla dzieci, takie jak "Osiołkowi w żłoby dano", "Paweł i Gaweł" czy "Małpa w kąpieli", to nie są samodzielne utwory, a pochodzą właśnie z pana Jowialskiego.

Zapraszamy do wysłuchania całego reportażu Katarzyny Błaszczyk "Wszyscy razem".