Takie zmiany wymagałyby jednak nowelizacji ustawy. Obecnie za piwo bezalkoholowe uznaje się takie, w którym zawartość alkoholu nie przekracza 0.5 proc. całkowitej objętości. Nazwa jest zatem myląca, na co zwrócił uwagę jeden ze słuchaczy Jedynki.
Krzysztof Brzózka tłumaczył w rozmowie z Januszem Weissem, że problem polaga na tym, iż dla wielu Polaków piwo w ogóle nie jest napojem alkoholowym, i to bez wzglęu na to, czy zawiera w sobie 5 czy też 0,5 proc. alkoholu. - Sytuacja jest dość dramatyczna, bo nasze piwa mają dużo większą zawartość alkoholu niż inne, z innych państw. Statystyki mówią, że pijemy 100 litrów piwa rocznie, czyli jesteśmy za Niemcami i Czechami. Gdy jednak podliczamy zawartość alkoholu w polskim piwie, to okazuje się, że wypijamy go więcej niż nasi sąsiedzi - powiedział Brzózka.
Termin "piwo bezalkoholowe" jest też niezgodny z logiką języka. Tę kwestię wyjaśnił w nagraniu audycji językoznawca prof. Jerzy Bralczyk.
***
Tytuł audycji: Wszystko, co chciałbyś wiedzieć i nie boisz się zapytać
Prowadzi: Janusz Weiss
Goście: Krzysztof Brzózka (dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych), prof. Jerzy Bralczyk (językoznawca)
Data emisji: 30.04.2015
Godzina emisji: 17.30
tj/iwo