Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Chodurski 23.03.2014

Wiec jedności w Kijowie i prorosyjskie demonstracje na wschodzie Ukrainy

Dziesiątki tysięcy ludzi uczestniczyło w Kijowie w "Wiecu jedności" z Krymem. Przemawiający ze sceny apelowali o jedność w obliczu rosyjskiej okupacji półwyspu.
Wielotysięczna manifestacja jedności w KijowieWielotysięczna manifestacja jedności w KijowiePAP/EPA/ROBERT GHEMENT

Wiec rozpoczął się tradycyjnie modlitwą, a także odśpiewaniem hymnu Ukrainy. Później głos zabrali przedstawiciele ukraińskich władz.

Przewodniczący Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Parubij podkreślił, że choć Rosjanie mają liczniejszą i lepiej uzbrojoną armię, to Ukraińcy mają siłę ducha, którą pokazali na Majdanie. - Janukowycz i jego oddziały specjalne też wydawały się silniejsze niż demonstranci - mówił. - Ukraina przeżywa ciężkie dni, codziennie najeźdźcy mogą przekroczyć granicę bo w maniakalnej świadomości Putina Ukraina ma być częścią Rosji. Ale my do tego nie dopuścimy - dodał Parubij.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Deszczyca mówił natomiast, że nadzieję na odzyskanie Krymu daje poparcie wspólnoty międzynarodowej ponieważ tylko Rosja uznaje, że Krym nie jest częścią Ukrainy, a Rosji.

O sytuacji na Ukrainie - tu zobacz więcej>>>

Zobacz też relacje z wydarzeń na Ukrainie 23 marca>>>

Przez cały czas wiecu na środku placu Niepodległości był trzymany przez demonstrantów ogromny sztandar będący połączeniem flag Ukrainy i Krymu.

"Niech Janukowycz wróci i zrobi porządek"
Z kolei w Doniecku i Charkowie odbyły się manifestacje prorosyjskie. Obyło się bez incydentów.

W Doniecku zebrały się 2 tysiące osób. Część manifestantów żądała zmiany ustroju Ukrainy z unitarnego na federacyjny, a część - oddzielenia Zagłębia Donieckiego od tego kraju. Manifestacja odbywała się pod rosyjskimi i radzieckimi flagami. Protestujący apelowali także do Wiktora Janukowycza, aby wrócił do kraju i, jak to określili - zrobił porządek. W Charkowie odbyły się dwie manifestacje. Na placu Wolności zebrało się około 3 tysięcy zwolenników prorosyjskich separatystów. Wiec odbywał się pod czerwonymi komunistycznymi sztandarami i rosyjskimi flagami.

Znacznie mniejszy liczebnie wiec działaczy Euro-Majdanu zebrał się przed pomnikiem Tarasa Szewczenki. Uczestnicy poparli jedność terytorialną Ukrainy i jej integrację z Unią Europejską. Uczcili też pamięć tych, którzy zginęli pod koniec lutego na Majdanie.

Rosjanie całkowicie panują nad Krymem

Ukraińskie Ministerstwo Obrony zapowiada ewakuację jednostek wojskowych z Krymu. Jeden oddział już teraz opuszcza półwysep. Minister obrony Ihor Teniuch poinformował, że ostateczna decyzja zostanie podjęta w najbliższym czasie. Ewakuacja dotyczy nie tylko żołnierzy, lecz także ich rodzin.

Teniuch przyznał, że niektórzy dowódcy przejętych przez Rosjan okrętów zignorowali rozkazy sztabu w Kijowie. Mimo że mieli możliwość stosowania broni, nie zrobili tego. Minister podkreślił, że nie jest prawdą, iż mogą oni się bronić jedynie pałkami, jak twierdzą sami marynarze, którzy skarżyli się przy tym, że nie mają broni.

 

Rosyjski szturm na bazę w Nowofedoriwce. CNN Newsource/x-news.

Z kolei komandosi z obwodu dniepropietrowskiego, którzy od lutego stacjonowali w Perewalnym koło Symferopola opuszczają tamtejszą bazę. Wraz z bronią i sprzętem wojskowym udają się z powrotem do swojej macierzystej jednostki.

Ukraińskie wojsko zostało zneutralizowane właściwie we wszystkich najważniejszych bazach na Krymie. W sobotę Rosjanie przejęli ostatecznie lotnisko w Belbeku oraz bazę w Nowofedoriwce. Rosyjskich żołnierzy wspomagała tam miejscowa ludność. Pomagali też kozacy.

Co się stało z ukraińskim dowódcą z Balbeku?

Na Ukrainie zdementowano informację, że Julij Mamczur, dowódca bazy Belbek na Krymie został wypuszczony z rosyjskiego więzienia w Sewastopolu. Pułkownik został aresztowany w sobotę, po przejęciu bazy przez Rosjan.

Informację o jego uwolnieniu podały ukraińskie media powołując się na wypowiedź dla jednej z telewizji niejakiego majora Walerija Pikowca. Okazało się jednak, że w Belbeku nie ma żołnierza o tym nazwisku. Telefon Mamczura wciąż nie działa. Jego żona powiedziała Radiu Swoboda, że kontaktowała się ostatnio z mężem w sobotę. Pułkownik powiedział jej, że Rosjanie wiozą go do Sewastopola.

Zwolnienia z rosyjskiego aresztu domaga się pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow. Podkreśla on, że rosyjscy wojskowi na Krymie kontynuują prowokacje, dopuszczają się szantażu i zastraszają Ukraińców, w tym żołnierzy służących na półwyspie.

Ukraińskie MSW mówi o sabotażystach

Zwiększona została ochrona strategicznych zakładów przemysłowych. Niemal codziennie organy ścigania informują o zatrzymanych dywersantach i sabotażystach.

Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow poinformował, że już są pierwsze efekty kontroli zakładów przemysłowych. W jednym z nich - fabryce Zaria w Szostce w obwodzie sumskim - znaleziono skrytkę, w której było 5 skrzyń, czyli 1700 elektrycznych detonatorów. Zakład produkuje między innymi materiały wybuchowe.

Z kolei w nocy w obwodzie donieckim miano zatrzymać siedmiu rosyjskich wojskowych, którzy jechali na Krym. Każdy z nich siedział w innym przedziale i mówił o innym celu wizyty na Ukrainie. Służbie Granicznej i Służbie Bezpieczeństwa udało się jednak ustalić, że wszyscy służą we Flocie Czarnomorskiej. Swoje mundury ukryli pod pościelą i w materacach. Jak się okazało, wracali ze szkolenia w Rosji na półwysep. Wszyscy dostali zakaz wjazdu na Ukrainę na 3 lata - informuje ukraińskie MSW. W sobotę w obwodzie odeskim zatrzymano 4 dywersantów, którzy jakoby mieli organizować masowe prorosyjskie protesty, w czasie których zajmowane by były budynki użyteczności publicznej.

Rosja i Niemcy "wyraziły zadowolenie"

Przywódcy Niemiec i Rosji z zadowoleniem przyjęli porozumienie w sprawie misji obserwacyjnej OBWE na Ukrainie. W sobotę pierwsi przedstawiciele Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie przybyli na Ukrainę. Angela Merkel i Władimir Putin rozmawiali na ten temat przez telefon.

Służba prasowa rosyjskiego prezydenta poinformowała, że przedyskutowano tematy, które pojawiły się po, jak to określono, ponownym przyłączeniu Krymu do Federacji Rosyjskiej. Rosyjska strona podaje, że - jeśli chodzi o kryzys na Ukrainie, obie strony wyraziły satysfakcję, iż udało się osiągnąć porozumienie w sprawie misji OBWE - czytamy w komunikacie.

Misją OBWE czasowo pokieruje polski dyplomata Adam Kobieracki. Na początku weźmie w niej udział 100 osób cywilnych, docelowo - 400. Misja odwiedzi wschodnie i zachodnie regiony Ukrainy. Siedzibą misji jest Kijów, a dodatkowo powstanie dziewięć innych placówek, między innymi w Doniecku oraz w Odessie nad Morzem Czarnym. Oficjalnym celem obserwatorów jest sporządzenie wyczerpującego raportu na temat sytuacji bezpieczeństwa na Ukrainie.

7 marca nieuznawane przez Kijów władze Autonomicznej Republiki Krymu ogłosiły niepodległość oraz zwróciły się do Moskwy o przyjęcie w skład Federacji Rosyjskiej. Nastąpiło to 21 marca, choć wspólnota międzynarodowa nie uznaje tego kroku.

Czy Rosja koncentruje wojsko na ukraińskiej granicy?

Koncentracja rosyjskich wojsk wzdłuż ukraińskiej granicy niepokoi Sojusz Północnoatlantycki. Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych NATO w Europie generał Philip Breedlove powiedział, że zagrożone jest należące do Mołdawii, ale de facto niezależne Naddniestrze. Moskwa odpowiada, że przestrzega umów międzynarodowych określających liczbę rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą.

Wiceminister obrony Rosji Anatolij Antonow, cytowany przez telewizję Rossija 24, powiedział, że w strefie graniczącej z Ukrainą w ostatnim miesiącu przebywało 7 inspekcji z udziałem europejskich i amerykańskich wojskowych. Jego zdaniem zagraniczni inspektorzy przekonali się, że armia rosyjska nie zagraża sąsiadom. Antonow podkreślił, że rosyjskie obiekty sprawdzali też ukraińscy wojskowi. Oprócz tego Rosję odwiedzili inspektorzy ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Niemiec, Francji, Szwajcarii, Łotwy, Estonii, Finlandii i Polski.

Żyrinowski: podzielmy Ukrainę miedzy Polske a Rosję

Do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wpłynęło oficjalne pismo Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, z propozycją podziału terytorium Ukrainy. Do informacji dotarli dziennikarze „Wiadomości” TVP1.

Autorem pisma jest znany z kontrowersyjnych wypowiedzi wiceprzewodniczący Dumy Państwowej, Władimir Żyrinowski. Lider frakcji LDPR proponuje, by Polska domagała się referendum w sprawie przyłączenia do naszego kraju w pięciu zachodnich obwodach Ukrainy: wołyńskim, lwowskim, iwanofrankowskim, tarnopolskim i rówieńskim.

Według "Wiadomości TVP1", podobną „ofertę” dostały Węgry i Rumunia ws. obwodów zakarpackiego i czerniowieckiego. W granicach Ukrainy miałaby pozostać tylko jej środkowa część.

Polskie MSZ ocenia pismo jako - kuriozalne -  i jak zapewnia, Władimir Żyrinowski dostanie - kurtuazyjną odpowiedź -, bez odniesienia się do treści swojego listu.

mc

''