Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Jaremczak 22.06.2014

Afera taśmowa uderza w rząd. Kto podsłuchiwał ministrów?

Czołowi politycy byli przez długie miesiące nagrywani. Nie wiadomo kto, i w jakim celu to robił. Tygodnik "Wprost" twierdzi, że dostaje nagrania od biznesmena. Nie ujawnia jego personaliów.
Afera taśmowa uderza w rząd Donalda TuskaAfera taśmowa uderza w rząd Donalda TuskaPAP/Radek Pietruszka

Radosław Sikorski i Jacek Rostowski to kolejni bohaterowie afery taśmowej. "Wprost" upublicznił fragmenty ich rozmowy. Z wypowiedzi dziennikarzy gazety wynika, że rozmowa miała miejsce "gdy kształtowały się listy do europarlamentu".

Gazeta przekazała swoje relacje Monice Olejnik z Radia Zet oraz Bogdanowi Rymanowskiemu z TVN 24, którzy w swoich niedzielnych audycjach dyskutowali o nich z politykami. Dziennikarze tygodnika zapowiadają, że całe rozmowy ujawnią na początku tygodnia.

Rząd na podsłuchu. Serwis specjalny portalu Polskiego Radia>>>

Jeśli wierzyć dziennikarzom tygodnika "Wprost" opublikowana przez nich rozmowa szefa MSZ i byłego ministra finansów miała miejsce na przełomie stycznia i lutego. W trakcie niej Sikorski stwierdza, że "polsko-amerykański sojusz jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa".

- Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy - mówi szef dyplomacji.

Uważa też, że "problem w Polsce jest, że mamy bardzo płytką dumę i niską samoocenę". Na to Jacek Rostowski miał powiedzieć: "taki sentymentalizm" co Sikorski skwitował: "taka murzyńskość".

screen:
screen: Twitter.com

Rozmowa dotyczy też spraw krajowych. Rostowskiemu nie podoba się pomysł kandydatury Danuty Hubner. - To był skandaliczny pomysł ze starą komuszką - mówi. - Niesympatyczną - dodaje Sikorski. Były minister finansów uznaje "za skandal" przyznanie jej pierwszego miejsca na liście PO w Warszawie.

Wprost.pl publikuje fragment rozmowy, gdzie obaj panowie ustalają skąd i z jakiego miejsca powinien startować Rostowski.
"Sikorski: Żebym zrozumiał dobrze - proponujesz taki deal, jeśli ci pomogę być na pierwszym miejscu na liście gdzieś. 
Rostowski: W Warszawie.
Sikorski: W Warszawie.
Rostowski: Gdzieś to ja mam zagwarantowane.
Sikorski: W Warszawie. Tego ci  nie mogę obiecać. 
Rostowski: Nie obiecasz mi, że to załatwisz.
Sikorski: Ale mogę ci obiecać, że cię poprę. Wtedy ty mi nie będziesz właził w komisji? [dłuższa cisza]
Sikorski: Deal?
Rostowski: Deal.
Sikorski: No dobra, to jesteśmy po słowie.
Rostowski: Słucham?
Sikorski: Jesteśmy po słowie".

Ostatecznie w majowych wyborach Rostowski kandyduje z Bydgoszczy - tego samego okręgu skąd pochodzi Sikorski. Były minister dostaje jednak zbyt mało głosów, by dostać się do Parlamentu Europejskiego.

Z nagrań ujawnionych przez tygodnik wynika też, że rozmowa Sikorskiego z Rostowskim dotyczyła jeszcze PiS i Antoniego Macierewicza. - Kaczyński się przyspawał do Macierewicza i teraz trzeba Macierewiczem ich obu na dno pociągnąć. To, co jest w materiałach prokuratorskich, jest miażdżące. Można zrobić dwuletni cyrk. I niech oni się tłumaczą. Tam są straszne rzeczy. Wiem, bo byłem przy tym - miał powiedzieć minister spraw zagranicznych i były szef MON w rządzie Kaczyńskiego.

Rostowski: Dobrze, tylko trzeba namówić. Musisz Donalda namówić.
Sikorski: Robię, robię.
Rostowski: Musisz, no.
[niezrozumiałe]
Sikorski: Już jest Palikot, SLD i PSL. 
Rostowski: Tylko Donald…
Sikorski: Donald się waha, ale lekko za. Powiedział: niewykluczone. Niech oni, najpierw będzie skarga do sądu na prokuraturę. […] No tak, bo to jest skandal, k... Skandaliczne. [...] 
Rostowski: To w takim przypadku powinien iść za to do więzienia.
Sikorski: I tak mógł produkować dokumenty ściśle tajne.
Rostowski: Wtedy to powinien za to pójść do więzienia, że ujawniał dokumenty.
Sikorski: Ta. Agenturę.
Rostowski: Za to. Jeżeli był osobą prywatną.
Sikorski: To jest ewidentny deal Seremeta z Tuskiem. To, co robią. […] Wiesz, na czym polegała operacja ZEN, którą Macierewicz ujawnił? To była operacja, nadzorowałem ją osobiście, zlokalizowania Al-Zawahiriego. Stary komuch. Oczywiście.
Rostowski: Oczywiście, ten, Malinowski.
Sikorski: Nie… Nie Malinowski, ale podobne […], ten, który tam dla talibów lokował walutę, jakieś szmaragdy, coś, i miał dość. I to była o tyle fajna operacja, że była samoweryfikująca się. My daliśmy tylko kasę na drobne wydatki, 20 tys. dolarów. I to, co oni chcieli od nas, Afgańczycy, że my zaświadczymy, przypilnujemy, że jak oni wystawią Al-Zawahiriego, to Amerykanie na pewno im wypłacą nagrodę. Wszystko było samoweryfikujące się. Bo chodziło tylko o to, żeby podać współrzędne, potem Amerykanie przy... i potem albo jest ZEN, albo nie ma. I tam jedna próba nie wyszła, druga próba nie wyszła i miała być trzecia próba i jakby ta nie wyszła, to OK, kończymy operację. I ten s... ujawnił operację.

Pod koniec grudnia 2013 roku prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z likwidacji WSI. Wcześniej w tym śledztwie prokuratura chciała zarzucić byłemu szefowi komisji weryfikacyjnej Antoniemu Macierewiczowi niedopełnienie obowiązków przy tworzeniu raportu i poświadczenie w nim nieprawdy. W uzasadnieniu o umorzeniu postępowania śledczy napisali, że Macierewicz nie może odpowiadać za kłamstwa w raporcie WSI, bo za swoją pracę nie dostawał pensji, a publikując go, myślał, że pisze prawdę. Decyzja prokuratury była krytykowana przez różne środowiska polityczne. Twój Ruch zapowiedział złożenie wniosku o powołanie komisji śledczej ws. Macierewicza.

Z kolei operacja ZEN, o jakiej mówi Sikorski była najbardziej sensacyjną sprawą ujawnioną w raporcie, upublicznionym w lutym 2007 roku. Brał w niej udział Aleksander Makowski (b. oficer wywiadu PRL). W raporcie pisano, że agent ten chciał "wyłudzić od sojuszników" pieniądze i wprowadzał w błąd najwyższe osoby w państwie. - W sprawie "ZEN" służby, działając na zlecenie hochsztaplera, okradały państwo polskie i były gotowe narazić polskich żołnierzy i zwierzchników sił zbrojnych na najwyższe niebezpieczeństwo i międzynarodową kompromitację - napisano w raporcie. Makowski wytoczył proces, domagał się przeprosin od prezydenta, premiera i szefa MON. - Zdradzono mnie i oszukano - mówił przed sądem. We wrześniu 2012 oku sąd uznał, że MON musi przeprosić Makowskiego za to, że jego nazwisko zostało umieszczone  w raporcie Macierewicza.

Spór o raport WSI - czytaj więcej >>>

"Wprost" nie ujawnia kto dostarcza redakcji nagrania polityków. Pojawiła się jedynie informacja o biznesmenie, którego nazwisko zna redaktor naczelny tygodnika Sylwester Latkowski. Poinformował o tym na Twitterze właściciel gazety Michał Lisiecki.

screen:
screen: Twitter.com

Wiadomo, że proceder trwał od dawna. Pierwsza rozmowa, która ujrzała światło dzienne miała miejsce w lipcu 2013 roku. To wtedy doszło do spotkania szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. Politycy zostali podsłuchani w restauracji "Sowa&Przyjaciele" na warszawskim Mokotowie.

Rozmowa Sikorskiego z Rostowskim odbyła się w restauracji Amber Room.

Tygodnik "Wprost" postanowił ujawnić też fragment rozmowy byłego ministra transportu Sławomira Nowaka z byłym wiceszefem resortu finansów Andrzejem Parafianowiczem. Ten wątek dotyczy wyborów z 2005 roku i poparcia, jakiego liderowi PO udzielił Zbigniew Religa.

Nowak: 2005, ja pamiętam, zdobyliśmy jego długi, żeby się wycofał. Cena była taka, że... bo mu narobił ten jego sztab długów strasznych...
Dariusz Zawadka: K..., tam był Petelicki, tam był ówczesny szef [...].
Nowak: On wtedy popart Donalda, nie? No właśnie za to, że spłaciliśmy ich długi.

Religa zmarł w 2009 roku. W wyborach prezydenckich, jakie się odbyły dziewięć lat temu poparł Tuska. Po wyborczej porażce PO zasiadł w gabinecie Kazimierza Marcinkiewicza. Ministrem zdrowia był także w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

Ostatni fragment rozmów, jaki upublicznia Wprost.pl toczy się między prezesem PKN Orlen Jackiem Krawcem a szefem resortu skarbu Włodzimierzem Karpińskim.

Krawec: Ale słuchajcie, nie chciałem przy nim gadać. Jak była ta kampania 2011 r. i oni tam z cenami jechali cały czas, że paliwo po 6 zł PiS na.... No i jest ta impreza w Focusie, jest wiadomo, że wygraliśmy. Z Donaldem się spotykamy i on: Teraz, k..., to paliwo może być nawet i po 7 zł [śmiech].
Karpiński: Nie no, tak było, nie? [...] Były rozmowy inne i nie. Ja w tych finalnych nie uczestniczyłem. Wszystkie chwyty dozwolone.

Prezes Orlenu rozmawiał też z byłym rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem. Mówili między innymi o planach obchodów rocznicy 4 czerwca 1989 roku. - Ta, bo 4 czerwca to obsadza rozumiem Bronek, te wszystkie obchody, jakichś tam koncert Rolling Stonesów chce według najnowszych moich informacji. Tylko kasy szukają oczywiście. To Owsiak organizuje, chce ściągnąć kasę od spółek (...), 30 baniek, nie? - mówił prezes Orlenu.
Graś i Krawiec rozmawiali też o ewentualnym kandydowaniu Donalda Tuska na stanowiska w Unii Europejskiej. - Ciężka decyzja, mówię, bardzo kusząca, bo to jednak idziesz w zupełnie inna orbitę, odseparowujesz się od tego wszystkiego, od tego syfu, (...), jesteś dużym misiem, odseparowujesz się od tego folkloru, od tego syfu - powiedział Krawiec.
Rozmowa dotyczy też wyborów i ryzyka, że PO je przegra. "(...) przyjdą te oszołomy, k... i zrobią tu, k..., kocioł taki, że wszyscy będą mieli... wiesz" - mówił prezes Orlenu.
"Wprost" ujawnia też fragment nagrania rozmowy biznesmena Piotra Wawrzynowicza z wiceministrem środowiska Stanisławem Gawłowskim. Wawrzynowicz powiedział, że "za 30 lat będzie kompletnie ro....y system emerytalny. Nie będzie istniał w takim sensie, jak dzisiaj istnieje". Jak dodał, "wszyscy będziemy otrzymywać emeryturę 700 zł, 900, 1200, czyli taką, żeby przeżyć (...). Bo to jest ten problem właśnie, który ja mam z tymi emeryturami. Że ja nie wierzę, że to dojedzie." - mówi Wawrzynowicz. - Ja też... - przyznał mu wiceminister.

Z informacji gazety wynika, że podsłuchiwano także spotkanie byłego rzecznika rządu Pawła Grasia z biznesmenem Janem Kulczykiem oraz wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. Tygodnik twierdzi, że chce ujawnić całość rozmów, jakimi dysponuje. Chce z nich powycinać te fragmenty, które dotyczą spraw prywatnych.

Po południu rzecznik ABW poinformował o powołaniu specjalnej grupy, która ma wyjaśnić sprawę nielegalnych nagrań polityków i szefa NBP. - Z polecenia szefa ABW i w uzgodnieniu z komendantem głównym policji została powołana specjalna grupa, która od kilku dni intensywnie pracuje nad tą sprawą. W skład grupy wchodzą funkcjonariusze ABW i CBŚ, którzy pracują nad różnymi wątkami i zbierają wszelkie informacje - powiedział Maciej Karczyński.
ABW nie ujawnia szczegółów swoich działań i nie komentuje doniesień medialnych.

Rząd na razie nie komentuje kolejnych rewelacji. Jak tłumaczy rzecznik Małgorzata Kidawa -Błońska komentarza należy się spodziewać dopiero po ujawnieniu całości nagrań.

IAR/PAP/wprost.pl/asop