Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 24.08.2014

Ukraina świętuje niepodległość. Obchody w cieniu walk

Zaledwie 23 lata temu przestała być radziecką republiką. Dziś jej niepodległość znów jest zagrożona. Jeszcze nigdy to święto nie odbywało się w tak patriotycznej atmosferze.

Według socjologów, rekordowa liczba Ukraińców, bo aż 90% popiera niepodległość swojego kraju. To efekt rosyjskiej aneksji Krymu i wspierania przez Moskwę separatystów we wschodniej części Ukrainy.
Ukraińcy w sytuacji zagrożenia zjednoczyli się. Zwykli ludzie pomagają wojsku, wspólnie zbierają pieniądze na umundurowanie i wyposażenie żołnierzy. Większość walczących to ochotnicy. Prywatne osoby wożą na front jedzenie i ubranie. Podobnie wygląda pomoc dla uciekinierów ze Wschodu, w którą zaangażowało się wielu zwykłych Ukraińców.
W związku z trudną sytuacją w kraju obchody Dnia Niepodległości znacznie ograniczono, ale władze zdecydowały się na organizację w stolicy parady wojskowej. Część żołnierzy i sprzętu wojskowego, który będzie pokazany na Chreszczatyku, od razu trafi na front.
Patriotyczny duch wyraża się na każdym kroku. Niemal każdy kierowca ma w swoim samochodzie flagę Ukrainy, w barwy narodowe przemalowywane są mosty i latarnie. W radiu można usłyszeć dyskotekowe piosenki, które mówią o miłości do własnego kraju. Wszystko to jest oddolną inicjatywą Ukraińców, którzy dotąd dość obojętnie odnosili się do swojej ojczyzny.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Oczekuje się, że w niedzielę prezydent Poroszenko ogłosi rozpisanie przedterminowych wyborów do Rady Najwyższej. W minionym tygodniu szef państwa zapowiedział, że w związku z tym, iż mija miesiąc od rozwiązania dawnej koalicji parlamentarnej, a posłowie dotychczas nie powołali nowej, przysługuje mu prawo rozwiązania parlamentu.
Tymczasem na wschodzie kraju - w okolicach Ługańska i Doniecka - trwają walki z separatystami. Rosyjski konwój humanitarny, który w piątek nielegalnie wjechał na terytorium Ukrainy i dostarczył pomoc prorosyjskim rebeliantom, według władz ukraińskich wywozi maszyny przemysłowe m.in. z donieckich zakładów zbrojeniowych "Topaz". Rosyjskie wsparcie dało separatystom nowe siły. Rosja podała, że przekazała żywność, wodę pitną i agregaty prądotwórcze.

Kijów liczy na pomoc Zachodu. W trakcie sobotniej wizyty w Kijowie kanclerz Niemiec Angela Merkel zapewniała, że Berlin popiera jedność terytorialną i niepodległość Ukrainy. - Moja obecność tutaj pokazuje, że wiele się zmieniło. Nie chcemy żadnych nowych problemów politycznych. Niemcy wiele nauczyły się ze swojej historii - zaznaczyła Merkel. - Doszło do naruszenia jedności terytorialnej w Europie i jeśli to uznamy, to może się to powtórzyć w innym miejscu Europy. Mogłoby to naruszyć powojenny porządek w Europie; nietykalność granic to zasada, którą wszyscy kierujemy się do dziś - dodała.

(źródło: DE RTL TV/x-news)

Poroszenko oświadczył z kolei, że podczas spotkania z kanclerz rozmawiano o wsparciu finansowym w wysokości 500 mln euro na odbudowę zniszczonego działaniami wojennymi Donbasu. - Wszyscy pamiętamy plan Marshalla dla powojennej Europy. Dziś mogę powiedzieć, że jest to początek planu Merkel dla odnowienia infrastruktury Donbasu - dodał.

IAR/PAP/asop

''