Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 17.09.2014

OBWE: w Donbasie nie ma już państwa ukraińskiego

Tak twierdzą obserwatorzy OBWE, pracujący na rosyjsko - ukraińskim pograniczu. W ich opinii, samozwańczymi, samodzielnymi gospodarzami w obwodach ługańskim i donieckim są prorosyjscy separatyści.
Mieszkaniec Doniecka składa kwiaty w miejscu, gdzie zginęli cywileMieszkaniec Doniecka składa kwiaty w miejscu, gdzie zginęli cywile PAP/EPA/PHOTOMIG
Galeria Posłuchaj
  • W obwodach ługańskim i donieckim nie ma już państwa ukraińskiego. Tak twierdzą obserwatorzy OBWE, pracujący na rosyjsko - ukraińskim pograniczu. Więcej w relacji Macieja Jastrzębskiego z Rostowa nad Donem
Czytaj także

Misja OBWE, od początku sierpnia monitoruje dwa przejścia na granicy Rosji i Ukrainy: Gukowo i Donieck. W tych miejscach najczęściej przerzucany miał być sprzęt wojskowy dla separatystów. Również te dwa posterunki wielokrotnie były ostrzeliwane ze strony ukraińskiej. - Teraz jest tutaj spokojnie, nikt nie strzela - stwierdził w rozmowie z Polskim Radiem szef misji OBWE Paul Picard.
- Tu, gdzie jesteśmy, na wysokości Gukowa i Doniecka, po stronie ukraińskiej nie ma już państwa ukraińskiego. Te tereny są w rękach separatystów, zwolenników samozwańczych republik, dlatego nikt tu już nie strzela - zauważa Picard. Dodaje przy tym, że od momentu zawieszenia broni, zwiększył się ruch na granicy. - Co raz więcej ludzi idzie do swoich domów na Ukrainie, aby zobaczyć w jakim są stanie, zabrać niezbędne rzeczy, głównie ciepłą odzież i wracają, żeby przetrwać zimę w Rosji - podkreśla obserwator OBWE. Rosyjscy politycy od dawna przekonują, że Kijów nie kontroluje Donbasu. Tereny zajęte przez separatystów nazywają "Noworosją”.

Będzie lustracja na Ukrainie. Parlament przyjął "Ustawę o oczyszczeniu władzy" >>>

W środę dwie osoby zginęły a trzy zostały ranne w walkach między prorosyjskimi separatystami, a siłami rządowymi w Doniecku - podały władze tego miasta. Według nich, rebelianci szturmują kontrolowane przez ukraińskie wojsko donieckie lotnisko.
Walki w rejonie lotniska trwają. W wyniku strzelaniny między bojownikami Donieckiej Republiki Ludowej a ukraińskimi wojskowymi w rejonie rynku Putyliwskiego odłamkami ranione zastały dwie kobiety. Płonie dziewięciopiętrowy budynek - głosi komunikat wydany w środę w godzinach przedpołudniowych.
W późniejszym komunikacie władze Doniecka poinformowały, że w ostrzale artyleryjskim zginęły trzy cywilne osoby. Pociski poważnie uszkodziły domy i infrastrukturę w dzielnicy Kijowska. W miejscu eksplozji wybuchły pożary, które gaszą oddziały Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych - czytamy.
Dowództwo ukraińskiej operacji antyterrorystycznej podało ze swej strony, że w ostatnim czasie rebelianci w mniejszym stopniu ostrzeliwują pozycje wojsk ukraińskich, natomiast częściej atakują miejscowości, przy których znajdują się siły rządowe.
Celem tych prowokacji jest dyskredytacja sił operacji antyterrorystycznej i zastraszenie mieszkańców Donbasu - napisało dowództwo na swoim profilu na Facebooku. Bandyci ostrzelali miejscowości Orłowka, Wełyka Krynka i Kurachowo. Efektem bandyckich ataków są ofiary śmiertelne i ranni wśród miejscowej ludności cywilnej - zaznaczono.
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział na środowym posiedzeniu rządu, że każdego dnia jego kraj traci w wyniku konfliktu zbrojnego w Donbasie 80 mln hrywien, czyli około 6,3 mln dolarów. Dodał, że Ukrainie potrzebny jest pokój, ale nie pokój za wszelką cenę.

WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

IAR/PAP/iz/to

''