Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 27.10.2014

OBWE: głosowanie na Ukrainie według demokratycznych norm

- To był ważny krok w dążeniu Ukrainy do wzmacniania demokratycznych wyborów zgodnie z jej międzynarodowymi zobowiązaniami - uznała OBWE, która monitorowała przebieg niedzielnego głosowania.
Niezależni obserwatorzy uznają, że niedzielne głosowanie na Ukrainie było zgodne z normami demokratycznymiNiezależni obserwatorzy uznają, że niedzielne głosowanie na Ukrainie było zgodne z normami demokratycznymi PAP/EPA/ROMAN PILIPEY
Galeria Posłuchaj
  • Świetnie przygotowane, przejrzyste, a do tego z wynikiem, który wyznacza kurs proeuropejski - tak wybory parlamentarne na Ukrainie ocenia eurodeputowany Michał Boni. Z ramienia OBWE obserwował przebieg głosowania w Charkowie. Podkreślał, że to, co tam zobaczył budzi nadzieję na to, że Ukraina się rzeczywiście zmieni/IAR
  • Według pozarządowego Komitetu Wyborców Ukrainy, wybory parlamentarne odbyły się zgodnie ze standardami demokratycznymi. Kierujący Komitetem Ołeksij Koszel powiedział, że większość naruszeń ordynacji miała charakter techniczny [tłum: Wybory odpowiadały ukraińskiemu prawu i standardom demokratycznym. Nie można mieć tutaj żadnych wątpliwości. Ogółem n
Czytaj także

Wybory na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Kent Harstedt, specjalny koordynator Organizacji zauważa, że Ukraińcy powołali neutralną i sprawną Centralną Komisję Wyborczą. Chwali też fakt, że przeprowadzenie głosowania oferowało uczestnikom realny wybór między kandydatami i było zgodne z zasadami poszanowania dla fundamentalnych wolności.

Harstedt podkreślił, że głosowanie i liczenie głosów było transparentne, a kampania przedwyborcza pozwalała kandydatom na prawdziwą konkurencję. Koordynator OBWE dodał, że media na Ukrainie są pluralistyczne, choć niektóre redakcje nie są niezależne od polityków, czy korporacji.
Harstedt przyznał jednak, że w czasie kampanii dochodziło do przypadków zastraszania i gróźb pod adresem kandydatów i osób pracujących przy wyborach. Dorist Barnett ze Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE dodała, że choć w niektórych regionach nie przeprowadzono głosowania, to wybory są ważne.

Podobną ocenę niedzielnym wyborom wystawił pozarządowy Komitet Wyborców Ukrainy. Organizacja, która śledzi przebieg głosowań na Ukrainie od lat, oświadczyła, że drobne naruszenia nie wpłynęły na wynik głosowania.
Kierujący Komitetem Wyborców Ukrainy Ołeksij Koszel powiedział, że większość naruszeń ordynacji miała charakter techniczny.

Poważniejszych naruszeń nie było

Podobne informacje przekazała Centralna Komisja Wyborcza. Według niej, obyło się bez większych incydentów, które mogłyby zaważyć na legalności i wynikach głosowania.

W obwodzie kirowogradzkim, napadnięto na troje kandydatów Bloku Petra Poroszenki: działaczkę pozarządową Switłanę Zaliszczuk oraz dziennikarzy Mustafę Najema i Serhija Leszczenkę. Ich samochód został obrzucony kamieniami. Kandydaci zostali lekko ranni.

Z kolei MSW poinformowało, że w obwodzie czerkaskim zatrzymano 3 autobusy z pasażerami, którzy mieli brać udział w - tak zwanej - "karuzeli” polegającej na tym, że te same osoby głosują w kilku miejscach. Za udział mieli otrzymać od 500 do 2000 hrywien, czyli od 120 do 500 złotych.

W Krzywym Rogu, koło okręgowej komisji wyborczej ostrzelano stojący w pobliżu samochód. Nie wiadomo, do kogo należało auto.

Wybory odbywały się w systemie mieszanym proporcjonalnie - większościowym. Najwięcej naruszeń dopuścili się kandydaci w okręgach jednomandatowych. Dochodziło do przekupstwa wyborców i nacisków na obserwatorów i członków komisji. W niektórych okręgach wpłynęło to na wyniki. Na przykład, zdaniem Komitetu Wyborców Ukrainy, nie można uznać wyników w 102. okręgu, gdzie zwyciężył znany ze skandali korupcyjnych w Kijowie urzędnik Ołeś Dołhij, a także w kilku donieckich okręgach.

Donbas częściowo bez głosowania

Kłopoty z wyborami mieli mieszkańcy wchodu kraju. Nie otwarto wielu komisji w obwodach donieckim i ługańskim, na terenach zajętych przez separatystów.

Zagłosować chciała także niewielka grupa mieszkańców Krymu. Jak ustaliło Polskie Radio, większość chętnych w ostatniej chwili zrezygnowała, obawiając się prowokacji.

Na Krymie nie otwarto lokali wyborczych, ponieważ miejscowi separatyści i władze w Moskwie uznają półwysep za część Rosji. Tymczasem w ukraińskiej ordynacji, Krym jest częścią Ukrainy i każdy jego mieszkaniec ma prawo udziału w wyborach. Ci, którzy zdecydowali się na oddanie głosu, musieli jednak wcześniej wyjechać z półwyspu.

UA 1+1/x-news

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

IAR/PAP/iz

''