Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 16.11.2014

Szczyt G20 jednak bez Putina. Prezydent wyjechał przed czasem

Putin opuścił szczyt przed wydaniem przez przywódców końcowego komunikatu. - Myślę, że źle zniósł presję, jakiej poddany był ze strony niektórych przywódców - oświadczyła szefowa dyplomacji Australii.
Władimir Putin był powszechnie krytykowany w czasie szczytu G20 za działania Rosji na UkrainieWładimir Putin był powszechnie krytykowany w czasie szczytu G20 za działania Rosji na Ukrainie PAP/EPA/MIKHAIL KLIMENTYEV/RIA NOVOSTI/KREMLIN POOL
Posłuchaj
  • W trakcie szczytu rosyjskie media nie rozpisywały się o krytyce z jaką spotkał się Władimir Putin. Dziennik "Izwiestia" twierdził nawet, że wielu uczestników G20 popiera Rosję. Więcej w relacji z Moskwy Włodzimierza Paca/IAR
  • Prezydent Władymir Putin opuścił szczyt krajów G20 przed jego oficjalnym zakończeniem. Wcześniej liderzy krajów Zachodu ostro krytykowali go zadziałania na Ukrainie. Więcej w relacji Rafała Motriuka/IAR
Czytaj także

Pierwszy dzień spotkania przywódców G20 w australijskim Brisbane został zdominowany przez kwestię kryzysu na Ukrainie. Media informowały, że Putin był chłodno przyjęty przez zachodnich przywódców, którzy ostrzegli Rosję przed kolejnymi sankcjami, jeśli kraj ten nie wycofa żołnierzy i sprzętu ze wschodniej Ukrainy.

W sobotę przedstawiciel rosyjskiej delegacji powiedział, że Putin planuje wcześniejsze opuszczenie szczytu grupy najbogatszych państw świata. Informacje te zdementował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który zapewniał, że Putin wyjedzie dopiero po zakończeniu prac.

Jednak w niedzielę poinformowano, że rosyjski przywódca wyleciał z Australii przed formalnym zakończeniem spotkania. Jak informuje agencja Reutera, Putin tłumaczył, że lot do Rosji jest długi i chce on nieco się przespać.

Wcześniej w niedzielę na konferencji prasowej dla wybranych dziennikarzy w Brisbane Putin oświadczył, że władze w Kijowie, które przerwały finansowanie dla separatystycznego wschodu Ukrainy, popełniły "wielki błąd", odcinając "własnymi rękami" regiony Doniecka i Ługańska od reszty kraju. Dodał, że ta kwestia zostanie omówiona z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.

CNN Newsource/x-news

"Sytuacja na Ukrainie ma dobre perspektywy"

Rosyjski prezydent przekazał, że w czasie szczytu G20 panowała "konstruktywna atmosfera". - Niektóre z naszych punktów widzenia nie są zbieżne, ale dyskusje były kompletne, konstruktywne i pożyteczne - oznajmił.
Według Putina kwestia ukraińskiego kryzysu była poruszana tylko w czasie dwustronnych, a nie ogólnych, spotkań rozpoczętego w sobotę szczytu.
Na konferencji Putin oznajmił również, że w "jego ocenie sytuacja na Ukrainie ma dobre perspektywy na rozwiązanie, jakkolwiek dziwne może się to wydawać". Dodał, że "wszystkie struktury utworzone po obu stronach mogą zmierzyć się z wyzwaniami, przed którymi stoją, biorąc pod uwagę przede wszystkim interesy ludzi, którzy żyją na terytorium Ukrainy i na południowym wschodzie kraju".
Prezydent Rosji znalazł się w Brisbane pod presją ze strony zachodnich przywódców, którzy ostrzegali go przed dalszą ingerencją na Ukrainie.
Uwagę mediów przyciągnęło w szczególności chłodne powitanie Putina przez premiera Kanady Stephena Harpera. - Myślę, że uścisnę panu dłoń, ale mam do powiedzenia tylko jedno: musicie odejść z Ukrainy - powiedział Harper, cytowany przez swego rzecznika. Ze swej strony Pieskow przekazał słowa Putina, który "odparł, że niestety to jest niemożliwe do wykonania, ponieważ nas tam nie ma".

"Działania Rosji na Ukrainie to zagrożenie dla świata"

Tak ostro o postępowaniu Kremla wobec swojego sąsiada wypowiedział się w Australii prezydent USA Barack Obama. Przypomniał, że jedną z konsekwencji postępowania Rosji było zestrzelenie nad wschodnią Ukrainą pasażerskiego samolotu malezyjskiego, na którego pokładzie znajdowało się wielu obywateli państw zachodnich, przede wszystkim Holendrów, ale też m.in. Australijczyków.

CNN Newsource/x-news

Sprawa strącenia malezyjskiej maszyny była poruszana podczas trójstronnego spotkania przywódców USA, Japonii i Australii. Barack Obama, Tony Abbott i Shinzo Abe wezwali do "postawienia przed wymiarem sprawiedliwości osób odpowiedzialnych za zestrzelenie samolotu. Wyrazili też sprzeciw wobec "działań destabilizacyjnych" podejmowanych przez Rosję na Ukrainie oraz "domniemanej aneksji Krymu" przez Moskwę w marcu.
Samolot malezyjskich linii lotniczych Malaysia Airlines 17 lipca został zestrzelony najprawdopodobniej rakietą ziemia-powietrze odpaloną z terenów opanowanych przez prorosyjskich separatystów. Zginęło łącznie 298 osób, w tym 193 obywateli Holandii, 43 Malezyjczyków i 38 Australijczyków.
Ukraina twierdzi, że było to dziełem separatystów, którzy posłużyli się rakietą przeciwlotniczą Buk rosyjskiej produkcji. Władze samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej zaprzeczyły tej wersji wydarzeń, a obecnie wspierają działalność ekip badawczych na miejscu katastrofy.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

PAP/IAR/iz

''