Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Grażyna Raszkowska 10.04.2014

Państwo musi pomoc prosumentom, bo to się wszystkim opłaca

W Polsce w ciągu kilku lat może być nawet 2,5 mln prosumentów, a więc osób, które jednocześnie produkują oraz konsumują energię i ciepło. Tak w każdym razie wynika z szacunków Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Energia odnawialnaEnergia odnawialnaglowimages.com
Posłuchaj
  • W Polsce najbardziej popularne są kolektory słoneczne i kotły na biomasę/Elżbieta Mamos/PR
Czytaj także

Według Grzegorza Wiśniewskiego, dyrektora Instytutu, pod względem technicznym na pewno jest to już możliwe. – Mamy doświadczenia z rynkiem kolektorów słonecznych, których jest 110 tysięcy – mówi.
Rozwojowi rynku prosumenckiego w Polsce sprzyjałoby stworzenie odpowiedniego systemu pomocy finansowej w postaci dotacji z funduszy unijnych i z polskiego budżetu.
Takie rządowe wsparcie otrzymali np. Brytyjczycy. W Wielkiej Brytanii w 2008 roku liczba mikroinstalacji wynosiła 98 tysięcy, w 2012 roku już ponad 358 tysięcy.

Najbardziej znane są kolektory słoneczne

Na rynku istnieje sześć różnych typów mikroinstalacji. Najbardziej znane są kolektory słoneczne i kotły na biomasę. Poza tym mikrowiatraki, systemy fotowoltaiczne, elektrownie słoneczne oraz pompy ciepła. Każda z tych technologii ma szansę na rozwój.
- Domów dostosowanych do budowy mikroinstalacji mamy prawie 4 miliony. Każdy może  zbudować jedną, dwie lub nawet więcej mikroinstalacji, które zapewnią energię elektryczną i ciepło – zapewnia Grzegorz Wiśniewski.

Zwrot inwestycji musi być krótszy niż 10 lat

Dlaczego więc już teraz polskie rodziny nie zakładają tych instalacji, i to pomimo ewidentnych korzyści?
Instalacja staje się opłacalna dla przeciętnego Kowalskiego, jeśli okres zwrotu nie jest dłuższy  niż 10 lat. Poza tym rynek będzie się rozwijał, jeśli na początku producenci takiej energii będą mogli ją sprzedawać do sieci po wyższych cenach.
- Prosumenci tworzą rynek i dzięki temu ceny spadają. Następnie kupują tańsze instalacje i jest efekt samopowielającego się mechanizmu tworzenia instalacji prosumenckich – wyjaśnia Grzegorz Wiśniewski.  - Jeśli jednak państwo w odpowiednim momencie nie wesprze prosumentów, to będzie zupełnie inny, nieskoordynowany rynek i te instalacje będą budowane z mniejszą intensywnością – dodaje.


Elżbieta Mamos/gr