Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Borys 06.05.2015

Martwa ustawa o OZE

4 maja tego roku weszła w życie ustawa o Odnawialnych Źródłach Energii czyli o OZE. Ustawa ta, powszechnie uznana za bardzo prosumencką, była aktem prawnym długo wyczekiwanym i mającym w sposób znaczący przyspieszyć produkcję energii ze źródeł odnawialnych w Polsce.
Posłuchaj
  • Eksperci Instytutu Jagiellońskiego przygotowali raport „Uwolnić moc polskiej energoenergetyki” z którego wynika, że nowa ustawa wymaga natychmiastowej nowelizacji albowiem w obecnym kształcie jest martwym aktem prawnym /Elżbieta Mamos, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

Zapisano w niej, że właściciele mikroinstalacji OZE do 10 kW będą mieli gwarantowany odkup wytworzonej przez nich energii po preferencyjnej cenie, wyższej niż rynkowa, przez 15 lat. Ustawa reguluje też kwestie wsparcia dla odnawialnych źródeł energii.

OZE to jeden z priorytetów polityki energetyczno-klimatycznej UE. Jednym z jej założeń jest 20-proc. udział tych źródeł w końcowym zużyciu energii. Dla Polski cel ten jest trochę niższy – do 2020 r. nasz kraj zobowiązał się do 19,3 procentowego udziału odnawialnych źródeł energii w ogólnym „miksie energetycznym”.

Tymczasem eksperci Instytutu Jagiellońskiego przygotowali raport „Uwolnić moc polskiej energoenergetyki” z którego wynika, że nowa ustawa wymaga natychmiastowej nowelizacji albowiem w obecnym kształcie jest martwym aktem prawnym. Dlaczego?

Wyjaśnia to Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, współautor Raportu. Przyczyną jest blokada mocy przyłączeniowych dla nowych inwestorów planujących budowę farm wiatrowych, czy też innych instalacji wytwarzających energię elektryczną ze źródeł odnawialnych.

Większość pozwoleń z 2010 roku

Z danych PSE /Polskie Sieci Energetyczne/ wynika, że aż 76 proc. wydanych warunków przyłączenia do sieci zostało wydane do 2010 roku, gdy wystąpienie o te warunki było nieodpłatne i nie były jeszcze wymagane dokumenty pozwalające na ocenę czy firma ubiegająca się o takie pozwolenie, rzeczywiście ma  szanse na zrealizowanie projektu. Natomiast obecnie, nowi inwestorzy, którzy są zainteresowani jak najszybszym rozpoczęciem inwestycji w OZE nie mogą swoich prac rozpocząć, ze względu na brak możliwości rzeczywistego  przyłączenia do sieci.

W  najtrudniejszej sytuacji są producenci energii z wiatru. Energetyka wiatrowa w polskich warunkach  jest na razie najtańszą i najbardziej efektywną gałęzią OZE. Do roku 2020 powinniśmy podwoić ilość energii produkowanej przez energetykę wiatrową. W latach 2003-2014 zbudowano w energetyce wiatrowej 3833 MW, do 2020 roku – możliwe jest wyprodukowanie kolejnych 5200 MW. To jednak tylko teoria, bo na przeszkodzie stoi problem zablokowanych mocy przyłączeniowych.

Potrzebna jest zmiana prawa

Eksperci Instytutu Jagiellońskiego, i nie tylko oni, postulują zmianę prawa tak, by możliwa była weryfikacja już wydanych warunków przyłączenia i umów przyłączeniowych oraz wypowiedzenie tychże umów w przypadkach, w których wydane wiele lat temu warunki i umowy nie są realizowane.

Aby nie powtarzała się sytuacja „wirtualnych” umów niezbędna będzie cykliczna weryfikacja realizacji harmonogramów inwestycji i samych umów. No i punkt kolejny – to zapewnienie jawności procesu wydawania warunków przyłączenia i zawierania umów przyłączeniowych, łącznie z publikacją danych firm, które mają umowy i warunki przyłączenia, harmonogramu realizacji projektu i terminowości wykonywania inwestycji. Wszystko po to, by wyeliminować „martwe dusze”, które w sposób znaczący blokują rozwój energetyki odnawialnej w Polsce.

Elżbieta Mamos