Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Borys 10.08.2015

Brakuje prądu. Są ograniczenia do 30 sierpnia dostaw dla firm. Odbiorcy indywidualni bezpieczni

W związku z falą upałów ponad 1600 przedsiębiorstw będzie ograniczało użycie energii elektrycznej. Ograniczenia nie dotkną odbiorców indywidualnych - zapewniła premier Ewa Kopacz. Szefowa rządu ogłosiła plany tej sprawie na konferencji po posiedzeniu sztabu kryzysowego. Wicepremier Piechociński zapowiada, że ograniczenia będą obowiązywać do 30 sierpnia.
Posłuchaj
  • PSE ogranicza pobór prądu
  • Wysokie temperatury wpłynęły na pracę elektrowni. Polskie Sieci Elektroenergetyczne wprowadziły ograniczenia w dostawach prądu, ale dotyczą one tylko odbiorców hurtowych - mówi Anna Adamkiewicz z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa
  • Wysokie temperatury będą utrzymywać się jeszcze przez kilka dni. Pamiętajmy o podstawowych zasadach, jak radzić sobie w tym okresie - mówi Anna Adamkiewicz
  • Zdaniem profesora Konrada Świrskiego z Politechniki Warszawskiej przeciągające się upały powodują, że elektrownie mogą wytworzyć coraz mniej energii.
  • Zdaniem profesora Konrada Świrskiego z Politechniki Warszawskie: im wyższy stopień, tym większe ograniczenie
  • Premier Ewa Kopacz uspokaja - indywidualni odbiorcy nie są zagrożeni brakiem prądu. Rząd ogranicza natomiast dostawy energii elektrycznej dla przedsiębiorstw. Szefowa rządu otworzyła posiedzenie rządowego sztabu kryzysowego w sprawie suszy i długoterminowych upałów. Jak mówiła, prognozy na najbliższe dni nie nastrajają dobrze
  • W związku z falą upałów ponad 1600 przedsiębiorstw będzie ograniczało użycie energii elektrycznej. Ograniczenia nie dotkną odbiorców indywidualnych - zapewniła premier Ewa Kopacz. Szefowa rządu ogłosiła plany tej sprawie na konferencji po posiedzeniu sztabu kryzysowego
  • Premier uważa, że indywidualni odbiorcy mogą jednak pomóc - ograniczając użycie prądu. Premier skierowała do nich specjalny apel
  • Wicepremier Janusz Piechociński zabiera głos w sprawie problemów z dostawami prądu
Czytaj także

Obywatele nie mają się czego obawiać

Obywatele nie mają się czego obawiać - zapewnia szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

Janusz Skulich wyjaśnił, że w zakładach, które zużywają najwięcej energii, wprowadzono tak zwany 20 stopień zasilania. Oznacza to, że będą musieli ograniczyć pobór prądu. Przedsiębiorstwa jednak nie są zaskoczone sytuacją. Zanim podjęto decyzje o ograniczeniu dostaw prądu, sytuacja została omówiona z przedstawicielami firm. Dlatego wszystko jest pod kontrolą - zapewnia Skulich.

Rząd zajmie się we wtorek sytuacją na rynku energii

Rząd na posiedzeniu we wtorek zajmie się m.in. projektem rozporządzenia zatwierdzającym wniosek PSE ws. ograniczeń w dostawach energii z powodu upałów.

Ograniczenia będą obowiązywac do 30 sierpnia
Wicepremier, szef MG Janusz Piechociński, który poinformował w poniedziałek, że projekt rozporządzenia ws. ograniczeń w dostawach energii będzie tematem obrad Rady Ministrów, podkreślił, że będzie ono dotyczyło okresu do 30 sierpnia.
"Wobec tych wyzwań długotrwałej suszy, skrajnie, ekstremalnie wysokich temperatur, to jest (ograniczenia w dostawach energii - PAP) rutynowe działanie" - powiedział Piechociński na konferencji prasowej.

Ograniczenia dla przemysłu, nie dla odbiorców indywidualnych
Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) wprowadziły od poniedziałku od godz. 10 ograniczenia w dostawach i poborze energii w całym kraju. Ograniczenia nie obejmują odbiorców indywidualnych ani instytucji takich jak szpitale. Dotyczą natomiast tych odbiorców, dla których określona w umowie wielkość mocy umownej ustalona została powyżej 300 kW. Tzw. 20. stopień zasilania określa, że odbiorca może pobierać moc do wysokości ustalonego minimum przy zachowaniu bezpieczeństwa ludzi oraz zapobieżeniu uszkodzeniu lub zniszczeniu obiektów technologicznych.

Huty ograniczaja produkcję stali

Ograniczenia wprowadzane są już w praktyce. W hucie Arcelor Mittal w Dąbrowie Górniczej zatrzymana została część przetwórcza, czyli dwie walcownie i dwie taśmy spiekalnicze. W elektrowni Stalowa Wola dwa bloki o mocy po 120 megawatów były zmuszone ograniczyć moc.

Sprawą zajmuje się premier Ewa Kopacz

Ewa Kopacz zapowiedziała, że ograniczenia dla firm nie powinny mieć wpływu na ich zdolności produkcyjne. Nie będą wprowadzane w instytucjach odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo i na przykład w szpitalach.

Premier uważa, że indywidualni odbiorcy mogą pomóc - ograniczając użycie prądu, zwłaszcza między 10:00 a 17:00, gdy zużywa się go najwięcej. Taki też apel skierowała do nich szefowa rządu.
Aby ułatwić sytuację najbardziej dotkniętym elektrowniom w Kozienicach i Połańcu rząd jest gotowy na zwiększenie przepływu wody chłodzącej bloki energetyczne w tych zakładach. Niebawem też zostaną opróżnione zbiorniki zaporowe w Czorsztynie i Rożnowie. Zrzucanie wody powinno trwać minimum dwie doby, aby było efektywne - mówiła premier.

Wicepremier Piechociński: są jeszcze rezerwy, ale ograniczenia są konieczne

Janusz Piechociński spotkał się na naradzie w sztabie kryzysowym Polskich Sieci Energetycznych. Po rozmowach zapewniał, że Polska ma jeszcze rezerwy energetyczne, ale ograniczenie dostaw dla największych odbiorców jest konieczne.

Niskie stany wód w rzekach zagrażają systemom chłodzenia w elektrowniach

W ubiegłym tygodniu zanotowano szczyt zużycia energii na poziomie 22 tysięcy megawatów. Chociaż Polskie Sieci Energetyczne dysponowały jeszcze rezerwą, uznano że należy wprowadzić procedurę ograniczonego zużycia. Zwłaszcza, że prognozy meteorologów nie zapowiadają znacznego spadku temperatury.

Problemem dla elektrowni są również niskie stany wód w rzekach. Woda jest wykorzystywana do chłodzenia bloków energetycznych. Z powodu przegrzania musiano między innymi wyłączyć jeden z bloków elektrowni w Bełchatowie. Jego naprawa potrwa parę dni.

Czytaj dalej
energia prąd 1200.jpg
Ograniczenia dostaw prądu: ArcelorMittal zmuszony do zmniejszenia produkcji

MG ws. dostaw energii elektrycznej

Ministerstwo Gospodarki informuje, że w związku z nadzwyczajną sytuacją dot. konieczności wprowadzenia ograniczeń w dostarczeniu i poborze energii elektrycznej przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), monitoruje na bieżąco sytuację i jest w stałym kontakcie z operatorem sieci przesyłowych. Jednocześnie informujemy, że dostawy energii dla odbiorców indywidualnych nie są zagrożone.

Konieczność wprowadzenia ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej związana jest z utrzymującą się od kilku dni bardzo wysoką temperaturą oraz niskim poziomem wód niezbędnych w procesie chłodzenia.

Ponadto Operator Sieci Przesyłowych (OSP), we współpracy ze służbami dyspozytorskimi wytwórców energii, sieci dystrybucyjnych oraz dużych odbiorców energii na bieżąco podejmuje działania dotyczące bilansowania pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego skierowane na zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej do wszystkich odbiorców.

Czytaj dalej
Puls gospodarki 10.08.jpg
Brakuje energii. Alternatywą są OZE

Problemem jest pogoda

Wysokie temperatury wpłynęły na pracę elektrowni. Polskie Sieci Elektroenergetyczne wprowadziły ograniczenia w dostawach prądu, ale dotyczą one tylko odbiorców hurtowych - mówi Anna Adamkiewicz z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

Z komunikatu operatora przesyłowego wynika, że od godziny 10.00 do 17.00 będzie obowiązywał 20 stopień zasilania. To oznacza, że firma pobiera ustaloną minimalną moc, niezbędną do funkcjonowania zakładu. Po godzinie 17.00 będzie obowiązywał 19 stopień zasilania, który oznacza dalsze ograniczenie poboru energii przez zakłady. Od godziny 22.00 do jutra, do godziny 10 będzie obowiązywał 11 stopień zasilania. Jego konsekwencją jest to, że odbiorcy będą mogli pobierać moc określoną w planie poboru.

Ograniczenia dostaw energii związane są z pogodą. Już w piątek operator sieci elektroenergetycznej ostrzegał, że wysoka temperatura może doprowadzić do utrudnień w przesyle prądu i apelował o ograniczenie zyzycia energii między godzinami 11 a 17.

Ograniczenia w dostawach prądu dla dużych odbiorców. "Mamy bardzo trudną sytuację"

TVN24/x-news

Rośnie zapotrzebowanie na prąd

Upały, które utrudniają pracę elektrowni oraz masowo wykorzystywana klimatyzacja, co przekłada się na rekordowe zapotrzebowanie na prąd - to zdaniem ekspertów powody wprowadzonych przez PSE ograniczeń w dostawach energii. Najbardziej narażone są duże miasta i przemysł.
Jak tłumaczy Justyna Piszczatowska z portalu WysokieNapiecie.pl, tzw. 20 poziom zasilania oznacza ograniczenia dostaw do zakładów przemysłowych. Z czego bierze się obecny kryzys? - Powodem jest fala upałów, która nawiedziła Polskę. Polskie elektrownie chłodzone są wodą z rzek i jezior. Temperatury powyżej 30 stopni, z którymi mamy do czynienia już od ponad tygodnia, sprawiają, że poziom wód jest na niskim poziomie, a do tego woda jest za ciepła, by efektywnie chłodzić nią bloki w elektrowniach - mówi.
Jak dodaje, Polacy szukając wytchnienia przed upałem, włączają klimatyzację i inne urządzenia chłodzące, a w efekcie zapotrzebowanie na moc w systemie sięga rekordowych poziomów. - Wydawałoby się, że skoro potrzebujemy więcej energii, niż polskie elektrownie są w stanie wytworzyć, to wystarczyłoby zwiększyć import? To nie do końca tak działa. Upał wpływa też na pracę sieci przesyłowych. Są one przeciążone i nie jesteśmy w stanie podeprzeć się importem - podkreśla. Dodaje, że niemal tyle samo energii, ile wpływa obecnie do Polski z Niemiec i Szwecji, płynie dalej z Polski na południe - do Czech i Słowacji.

Były minister gospodarki: Zagrożenie blackoutem jest wysokie

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Największe ryzyko w miastach

Zdaniem Piszczatowskiej, najmocniej na ryzyko ograniczeń wystawione są duże miasta, bo to w nich zapotrzebowanie na moc w szczytowych momentach rośnie najbardziej.
Według Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) szczytowe zapotrzebowanie na prąd występuje w godz. 11-15.
- Nieoficjalnie wiadomo, że do pracy przywracane są stare bloki w elektrowniach, które były utrzymywane w rezerwie i na polecenie PSE pracują teraz w tzw. wymuszeniu. Rzecz w tym, że część z nich nie była uruchamiana przez ostatnie 2-3 lata, co oznacza, że mogą być awaryjne - powiedziała Piszczatowska.
Jak dodała, według danych Giełdowej Platformy Informacyjnej nieplanowane ubytki mocy przekraczały 2,2 gigawata i dotyczyły wielu najważniejszych elektrowni (wyłączone zostały bloki m.in. w Kozienicach, Turowie, Bełchatowie, Opolu, Połańcu, Sierszy, Łagiszy, Stalowej Woli i Rybniku). W takich okolicznościach każda nieprzewidziana awaria w elektrowni może przyczynić się do awarii systemu energetycznego na szeroką skalę.

Operator może redukować podaż

Prof. Władysław Mielczarski tłumaczy, że 20. stopień oznacza, że operator może np. zwrócić się do jakiejś huty telefonicznie z prośbą o zredukowanie zapotrzebowania poboru. Jak powiedział, powodem obecnego stanu rzeczy jest to, że w Polsce mało dba się o klasyczne, konwencjonalne źródła energii, które mogłyby bardzo szybko regulować zmieniające się zapotrzebowanie na prąd. - Operator nie ma więc narzędzi do działania. Jeśli budujemy wiatraki, to jednocześnie powinniśmy budować elektrownie gazowe, które będą szybko regulowały dostawy mocy - tłumaczy PAP.
Jego zdaniem ograniczenia nie powinny dotknąć gospodarstw domowych. - Sytuacja wróci do normy, co nie znaczy, że wywołujące ją czynniki znikną. Za rok będzie to samo. Obecnie w Polsce zainstalowanych jest 4 000 MW mocy energii wiatrowej, a mamy pozwolenie na 18 000 MW. Jeśli nie będzie tego wiatru, a będzie gorąco, to będziemy mieli problem. Jeszcze większy problem pojawi się, gdy będzie chłodno i wiatru będzie dużo. Wtedy system praktycznie zacznie się rozpadać. Te czynniki będą i trzeba mówić o tym, że w Polsce potrzebne są źródła rezerwowe, szybko działające. Są droższe, niż te klasyczne, wielkie bloki, ale są potrzebne, bo inaczej pewnego dnia stracimy zasilanie. Trzeba sobie powiedzieć, że przetrwaliśmy ten 2015 rok, ale rok 2016 może być jeszcze gorszy - powiedział.

Prognozy nie są najlepsze

Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w wielu miejscach Polski wysokie temperatury przekraczające 30 st. C maja utrzymywać się przez najbliższe dni.
Zgodnie z przepisami, ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej na określony czas mogą być wprowadzane przez Radę Ministrów, ale w przypadku wystąpienia zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii, wprowadzić może je operator systemu przesyłowego.

Wciąż upalnie i słonecznie. "W kolejnych dniach nie widać większych zmian"

TVN24/x-news

IAR, abo, jk