- Każdy związek wymaga nakładu pracy, ale taki na odległość szczególnie dużego. Wszystkie konflikty trzeba rozwiązywać poprzez internetową rozmowę - opowiada Justyna o związku z Abblayem, którego poznała na warsztatach muzycznych w Senegalu. Po dwóch latach zdecydowali się na wspólne życie, oświadczyny odbyły przez Skype'a, ale na kolanach, z pierścionkiem i... po polsku!
Abblay przyleciał do Polski na Boże Narodzenie. Poznał rodziców Justyny, najbliższą rodzinę i przyjaciół. Dał koncert muzyki senegalskiej z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, poznał polską gościnność, smak pierogów i ...10-stopniowy mróz. - Śnieg widziałem po raz pierwszy w życiu, ale tej wizycie towarzyszyło przede wszystkim szczęście, bo już na lotnisku zobaczyłem Justynę. Bardzo polubiłem jej rodzinę. Mogę nawet powiedzieć, że nie brakuje mi rodziców, bo mam tutaj mamę i tatę - mówi Senegalczyk.
- Cieszymy się, że jest, bo wniósł do naszej rodziny dużo radości. Ciągle się śmieje, jest zadowolony. Nawet jak nie gra, to śpiewa - mówi o przyszłym zięciu tata Justyny.
Reportaż w Trójce - słuchaj, kiedy chcesz >>>
Dlaczego w Senegalu nie opowiada się o uczuciach i sprawach ważnych poza gronem najbliższym? Jak wyglądały przygotowania do Świąt z Abblayem w rodzinie Justyny?
Dowiesz się słuchając całego reportażu "Kano w języku wolof" Romy Leszczyńskiej.