Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Grażyna Raszkowska 22.07.2014

Fundusze inwestycyjne: jeden ze sposobów na wyższą emeryturę

Niskie oprocentowanie depozytów nie zachęca do oszczędzania w bankach, natomiast sprzyja funduszom inwestycyjnym. Polacy zainwestowali za ich pośrednictwem już ponad 200 mld złotych. Jednak inaczej do tego sposobu pomnażania pieniędzy powinni podejść ludzie młodzi, a inaczej ci, którzy zakończą zawodową aktywność w ciągu kilku najbliższych lat.
Długoterminowe inwestowanie w fundusze inwestycyjne przyniesie korzyści na emeryturze.Długoterminowe inwestowanie w fundusze inwestycyjne przyniesie korzyści na emeryturze. Fot. Glow Images
Posłuchaj
  • O tym, że fundusze inwestycyjne to cała gama produktów, a także, że kwoty na kontach funduszy rosną, ale spada liczba oszczędzających, mówił w Radiowej Jedynce Jarosław Sadowski, analityk Expandera./Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Jak trudno namówić dziś do inwestowania w fundusze, a także o ich opłacalności w dłuższym terminie, mówił na antenie PR 24 prof. Adam Noga z Akademii Leona Koźmińskiego./ Grażyna Raszkowska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Rentowność na rynku obligacji w Polsce w następnych okresach to poziom 3, 3 proc. – uważa Michał Duniec, z Analizy Online./Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • O opłatach w funduszach akcyjnych mówi Michał Duniec, z Analizy Online./Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Coraz częściej dystrybutorzy proponują wejście do funduszu bez opłat. Szczególnie dotyczy to dystrybutorów, którzy działają w Internecie – mówi Michał Duniec, z Analizy Online./Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Wzrost giełdy jest uzależniony od nominalnego wzrostu gospodarki – mówi Łukasz Bugaj, analityk giełdowy z Domu Maklerskiego BOŚ./Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Na największych krajowych spółkach można było zarobić trzy proc – mówi Łukasz Bugaj, analityk giełdowy z Domu Maklerskiego BOŚ./Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • O zyskach z funduszy inwestycyjnych mówi Łukasz Bugaj, analityk giełdowy z Domu Maklerskiego BOŚ./Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

Więcej niż na bankowych depozytach można zyskać powierzając pieniądze różnego rodzaju funduszom inwestycyjnym. A jest w czym wybierać, są m.in.: agresywne fundusze akcji, fundusze małych spółek, mieszane, obligacji czy rynku pieniężnego.

Chociaż wynikom funduszy za ostatnie 10 lat zaszkodził kryzys finansowy w latach 2007-2008, to i tak zysk w dłuższym okresie był przyzwoity.

– Za ostatnie 10 lat w funduszach akcyjnych można było liczyć na zysk na poziomie 6-7 proc. w skali roku. W przypadku funduszy dłużnych, średnio było to maksymalnie 6 proc., a jeśli chodzi o rynek pieniężny, to 4-4,5 proc., porównywalnie z oprocentowaniem depozytów – mówi Michał Duniec z firmy Analizy Online.

Licząc na zyski trzeba jednak pamiętać o dwóch opłatach pobieranych przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych: dystrybucyjnej i za zarządzanie. Opłata dystrybucyjna, zwana też opłatą manipulacyjną,  jest pobierana na początku inwestycji – od wpłaconych pieniędzy. W przypadku niektórych funduszy może sięgać nawet 5, 5 proc, ale  może też wynosić 0 proc.  –  zauważa analityk.

– Coraz częściej dystrybutorzy proponują wejście do funduszu bez opłat. Szczególnie dotyczy to dystrybutorów, którzy działają w Internecie. Jest też opłata za zarządzanie. W przypadku funduszy akcyjnych, średnio wynosi ona 3,5 proc., za mieszane produkty trzeba zapłacić 2,3 proc., a fundusze papierów dłużnych to ok. 1,7 proc. w skali roku – mówi Michał Duniec.

Cała gama produktów

Czy fundusze to atrakcyjny produkt, by oszczędzać na starość?

Fundusze inwestycyjne to cała gama produktów. Pieniądze klientów, zgodnie z ich wyborem, lokowane są w papiery skarbowe, obligacje spółek, czy też akcje notowane na giełdzie.

–  Mamy możliwość bardzo aktywnego inwestowania, bo fundusze akcyjne mogą przynosić bardzo wysokie stopy zwrotu, ale też wiążą się z wysokim ryzykiem. Warto jednak pamiętać, że są tam grupy produktów znacznie bezpieczniejsze. Cześć z nich można nawet porównywać z lokatami bankowymi. Są bezpieczne, ale jednocześnie też przynoszą zyski takie, jak na lokatach – mówił na antenie Radiowej Jedynki Jarosław Sadowski, analityk Expandera.

Wady i zalety

Fundusze inwestycyjne są wygodniejsze niż gra na giełdzie, bo nie trzeba kontrolować codziennie, co dzieje się z kursem akcji. Robią to za klientów profesjonaliści.

–  Ta forma ma duże zalety, właśnie z tego względu, że jeżeli inwestujemy samodzielnie, to żeby minimalizować ryzyko powinniśmy stosować dywersyfikację, czyli inwestować przynajmniej w kilka różnych spółek, niezależnych od siebie. Jeżeli w jednej coś złego się wydarzy, to pozostałe będą zarabiały – wyjaśnia analityk.

A fundusz jest w stanie inwestować w bardzo dużo różnych spółek jednocześnie. Poza tym jest specjalista, który na co dzień się tym zajmuje i ma odpowiednią wiedzę. Ale oczywiście nie za darmo.

–  Z racji tych usług, fundusz pobiera sobie opłaty. Niestety zwykle stopa zwrotu z funduszu akcyjnego jest niższa niż średnio zarabia indeks giełdowy – dopowiada gość Jedynki. – Jednak zyskujemy czas i bezpieczeństwo.

Liczba inwestujących spada

Kwoty na kontach funduszy inwestycyjnych rosną. 200 mld zainwestowanych pieniędzy, to dużo, ale chętnych obecnie nie przybywa. – W przeciągu ostatniego roku nastąpił nieznaczny spadek, wynoszący 2 proc., osób inwestujących w ten sposób. Można powiedzieć, że Polacy odkładają, ale raczej ci zamożni. Oni wpłacają dodatkowe pieniądze, które nawet rekompensują funduszom to, że część osób się wycofuje – mówi Jarosław Sadowski.

I przyznaje, że jednak generalnie: niskie oprocentowanie lokat sprzyja funduszom.

– Wiele osób szuka alternatywy dla klasycznych produktów bankowych –  dopowiada analityk.

Ile powinniśmy odkładać

Specjaliści radzą odkładać chociażby 50 zł miesięcznie, ale najlepiej 10 proc. wynagrodzenia.

Inwestorów można podzielić na co najmniej dwie grupy. Są tacy, którzy cenią przede wszystkim bezpieczeństwo i nie chcą ryzykować, nawet gdy przewidywalne zyski byłyby bardzo wysokie.  Co najwyżej zdecydują się przeznaczyć na ryzykowne inwestycje małą część swoich oszczędności. Dla nich są: obligacje, lokaty, konta oszczędnościowe.

Na drugim biegunie są ci, których interesuje maksymalizacja zysku. Akceptują to, że przez jakiś czas będą na minusie. Częściej są to ludzie młodzi oraz osoby zamożne. Oni wybierają agresywne lub mieszane fundusze akcji.

Kryzys finansowy zrobił swoje

Gdy spojrzymy, do jakich funduszy ostatnio napływały pieniądze, to okazuje się, że głównie do tych bezpiecznych, czyli do rynku pieniężnego oraz do funduszy obligacji.

– Mamy w pamięci to, co działo się kilka lat temu, gdy nadszedł kryzys i fundusze, zwłaszcza akcyjne, które wcześniej dużo zarabiały, zachęcały, by wpłacać pieniądze. A potem nastąpiły bardzo duże straty. Wiele osób o tym pamięta i jeśli wraca, to do produktów bezpiecznych – mówi Jarosław Sadowski.

O tym, jak trudno namówić dziś do inwestowania mówił też na antenie PR 24 prof. Adam Noga z Akademii Leona Koźmińskiego.

– Banki proponują fundusze inwestycyjne o różnym stopniu ryzyka.  Wielu indywidualnych inwestorów zawiodło się na tych produktach, zwłaszcza, gdy wykupiło jednostki uczestnictwa tuż przed kryzysem w 2008 r., kiedy to po ciągłych wzrostach wartości, nastąpił nagły spadek. Jednak biorąc pod uwagę dłuższy horyzont inwestycyjny – fundusze są opłacalne – wyjaśnia prof. Adam Noga . I dodaje:  –  Namawianie ludzi dzisiaj, by inwestowali w fundusze jest dość trudne, ale to na pewno się opłaca. Dotychczas tym, którzy odkładali przez 10, 20 czy nawet 40 lat się to udawało – mówi profesor.

A czego możemy spodziewać się w ciągu najbliższych 5-10 lat?

–  W następnych latach to będzie średnia rzędu 7 proc., pewnie w jakimś roku uda się powtórzyć dwucyfrową dynamikę tak, jak było to w poprzednim roku w sektorze małych i średnich spółek. W perspektywie kilkuletniej roczna stopa zwrotu powinna być większa niż oprocentowanie lokat, a jeszcze bardziej atrakcyjna, gdy myślimy o inwestowaniu długoterminowym – mówi Łukasz Bugaj, analityk giełdowy z Domu Maklerskiego BOŚ.

III. filar emerytalny

Decydując się na oszczędzanie na emeryturę, możemy też wybrać III. filar: Indywidualne Konta Emerytalne i Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego. W IKZE możemy co roku przekazać 4,5 tys. zł i nie uiścić od tego podatku, a następnie przy wypłacie oddać jedynie zryczałtowany podatek.

– Są różne rodzaje tych produktów. Można inwestować w fundusze, są lokaty, konta oszczędnościowe, gra na giełdzie. Każdy coś dla siebie znajdzie – uważa Jarosław Sadowski.

Radzi, by decydując się na oszczędzanie dobrać strategię do własnych potrzeb. Pamiętając jednocześnie, że im większe są potencjalne zyski, tym wyższe jest ryzyko. – Odkładajmy regularnie, to najważniejsze – podkreśla ekspert.

Specjalne programy do regularnego oszczędzania

Są również specjalne programy przeznaczone do regularnego oszczędzania. Decydując się na taki produkt warto jednak uważnie przeczytać tabelę opłat i prowizji, bo zdarza się, że różnice w opłatach bywają naprawdę spore. Wysokie mogą być także opłaty za zarządzanie zgromadzonymi pieniędzmi.

– Poświęćmy trochę czasu, by wszystko dokładnie posprawdzać, tym bardziej, że to produkty na wiele lat. Jeżeli dokonamy złego wyboru, to oczywiście możemy go w przyszłości zmienić, ale lepiej od początku wybrać dobrze  – podpowiada ekspert.

Czy to dobry sposób na emeryturę

O tym, czy wybierając fundusze inwestycyjnie, jako sposób na emeryturę, dobrze robimy – decyduje sposób w jaki podchodzimy do tego rodzaju inwestowania.

– W długim terminie można kupować jednostki funduszy agresywnych, które 90 i więcej procent swoich środków inwestują w akcje różnych firm, którym może się dziać lepiej lub gorzej, natomiast ludzie, którzy wolą bezpieczeństwo, powinni kupować jednostki funduszy zrównoważonych, bardziej bezpieczne, które 50 i mniej niż 50 proc. środków inwestują w akcje, a większość w obligacje Skarbu Państwa – wyjaśnia prof. Adam Noga.

Na części ryzykownej można zarobić, a mniej ryzykowna stanowi ubezpieczenie zainwestowanych środków. To ważne w okresach spadku koniunktury.

- Nie trzeba się spodziewać wielkich zysków i wielkich procentów. Jeżeli osiągamy 4-5 proc., to są obecnie bardzo dobre wyniki, przy niskiej inflacji. Zazwyczaj, niestety, pojawiają się fale popularności, tak było w 2007 r., kiedy liczymy na wzrosty 20- 40 proc., i wtedy powstaje „owczy pęd”,  wszyscy próbują wchodzić do funduszy, kupować jednostki uczestnictwa i następuje wielkie rozczarowanie – mówi profesor. Rozgoryczenie spowodowane spadkami.

Inwestycje alternatywne

Zdaniem prof. Adam Nogi warto się mniej spodziewać, w krótszym terminie, i myśleć o zyskach długofalowo. Podkreśla też wagę innego rodzaju inwestycji.

–  Przede wszystkim trzeba inwestować w siebie: w zdrowie, w edukację, w dzieci, w rodzinę i w demokrację. To są sprawy najważniejsze – podkreśla gość PR 24.

Kiedyś uważano, że są to sprawy pozaekonomiczne, a dziś nawet „twardzi” finansiści  zwracają uwagę, że  aktywa, to także nasze dobre zdrowie  i dobre relacje. – To potężne aktywa, znacznie większe niż te, które mamy na kontach. To one nam dają szansę na godne, dobre życie na emeryturze. Model emeryta, która ciuła przez całe życie, by na emeryturze leżeć na plaży – przechodzi do lamusa – podkreśla profesor.

Fundusze dają bowiem różne efekty i są związane z występowaniem kryzysów. A inwestowanie w siebie zawsze przynosi korzyści i wszystkim się opłaca.

Krzysztof  Rzyman, Halina Lichocka, Grażyna Raszkowska

''