- Nie jestem związany z kościołem świętego Jacka, a nawet nie jestem warszawiakiem. Napisanie tego utworu wymagało więc ode mnie zbliżenia się do tematu intelektualnie i emocjonalnie - mówił kompozytor w rozmowie z Barbarą Schabowską. - Ale gdy pojawiła się propozycja, od razu się zgodziłem, choć nie zamierzałem już w tym roku przyjmować żadnych zewnętrznych zamówień - dodał.
Kompozycja "Święty Jacek, 02.09.44" jest hołdem złożonym bohaterskim Powstańcom Warszawskim oraz obywatelom miasta. Utwór podzielony jest na 63 24-sekundowe takty, co opowiada poszczególnym dniom i godzinom Powstania. Kompozytor niczym w kalendarzu umieszcza w tej strukturze czasowej pewne zdarzenia. Centralny punkt stanowi takt 33. odpowiadający dniu wysadzenia Kościoła świętego Jacka.
- Od początku utworu wyłonić próbuje się pewna myśl w partii klarnetów. Ale nieustannie zanika, gubi wątek. Ten proces kończy się właśnie w 33. takcie. Od tej pory nie mamy już do czynienia z konstrukcją, lecz z dekonstrukcją - wyjaśniał Aleksander Kościów.
A skąd kompozytor czerpał inspiracje i dlaczego "zła" akustyka kościoła jest idealna do wykonywania jego utworu? Odpowiedzi w nagraniu audycji "Kwadrans bez muzyki"
mm/mc