IAR
Anna Kuźma
02.09.2010
Urzędnicy zadecydują co stosowne w internecie
Od 1 września obowiązuje na Białorusi przepis nakazujący dostarczycielom usług internetowych blokowanie dostępu do stron, które zwierają tak zwane informacje szkodliwe.
(źr. East News)
Dekret numer 60 podpisany przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę przewiduje, że Ministerstwo Łączności będzie uaktualniało listę stron internetowych, do których dostęp będzie zakazany. Mają to być strony zawierające informacje: szkodliwe dla państwa, o treści ekstremistycznej, propagujące przemoc oraz pornografię.
Zdaniem białoruskiego opozycjonisty Alesia Michalewicza, władzy nie chodzi o ochronę społeczeństwa przed negatywnymi treściami, ale o sprawowanie pełnej kontroli nad informacją. „Urzędnicy chcą, abyśmy oglądali i czytali tylko to, co oni uznają za stosowne” - dodaje opozycyjny polityk.
Nakaz blokowania dostępu do stron internetowych dotyczy wszystkich białoruskich operatorów. Jednak - zdaniem Alesia Michalewicza - przepis ten nie sprawdzi się.
Białoruś uznawana jest przez międzynarodowe organizacje za kraj, w którym państwo cenzuruje dostęp do internetu.
ak,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), Maciej Jastrzębski-Mińsk